Mama żąda, bym się wciąz uczyła. Pozwala mi chodzić na spotkania oazy, ale na towarzyskie już nie. Jest mi przykro, bo straciłam kontakt z grupą, widzę, że oni czymś żyją, mają swoje sprawy, a ja z boku, odrzucona...wcale mi to nie ułatwia nauki... Licealistka
Człowiek jest istotą społeczną! Nie wystarcza sam sobie, a jeśli się tak czasami dzieje, to wcale nie jest dobra sytuacja. Poczytaj Księgę Rodzaju. Adam byl w raju smutny! Chociaż wokól było tak pięknie, chociaż nie znał zła, cierpienia.
Nauka to nie jest całe życie. Nauka do droga do celu, by zdobyć zawód, zarabiać, ale to też nie jest cel. "Miłości ludzkiej stacyjka uboga- kochać człowieka, by zdążyć do Boga". No i dlatego tak ważne są kontakty z innymi....
Mama w najlepszej wierze wtłacza Cię w naukę i żąda tylko dobrych ocen. Zabiera Ci niechcący coś, co w życiu jest baaardzo potrzebne- kontaty z ludźmi.
Wniosek- próbuj odbudować te relacje z rówieśnikami. Idź na spotkania. Gdyby mama była przeciwna, pomyśl, kto mógłby z nią o tym porozmawiać.
Argumenty:
1. Nie można żyć tylko szkołą, nauką. Nie wykłócaj się o to, tylko spokojnie, sama buduj reacje z rówieśnikami. Grupa oazowa to coś bardzo, bardzo cenego, ciesz się, że ją masz.
2. Hormon szczęścia uruchamia się, gdy jesteśmy zmęczeni fizycznie. Brakuje go tym, którzy cie wciąż uczą. Pomyśl, by np urządzać sobie szybkie spacery lub coś w tym stylu...
3. Człowiek musi mieć dużo na głowie. Stara prawda mówi, że im wiecej mamy do zrobienia, tym lepiej organizujemy sobie czas. Gdy będziesz się spieszyć na spotkanie, szybciej uporasz się z nauką.
4. Próbuj z mamą rozmawiać. Negocjować. Z całym szacunkiem, spokojnie. Niech Ci pozwoli chociaż na próbę przez jakiś czas chodzić na spotkania. Przekona się, co będzie z ocenami.
Więcej listów: