Już połowę życia przyjaźnię się z jedną dziewczyną. Ostatnio pojawiła się druga koleżanka, z którą się świetnie dogaduję. Bo z tamtą zaczynam się lekko nudzić. Ale nie chcę tracić starej przyjaźni. Szkoda, że nie jest już jak dawniej. 12-latka
Czas płynie, ludzie się zmieniają i nie mogą różne sprawy trwać w miejscu. Poetka napisała: "Nic dwa razy się nie zdarza.." Stara przyjaciółka już zawsze będzie dawną przyjaciółką, z którą łączyć
Cię będzie wiele wspomnień. Tego Wam nikt nie odbierze.
Natomiast jest sprawą zupełnie normalną, że z wiekiem zmieniamy się i nagle z kimś innym lepiej się dogadujemy. Poza tym nowość przyciąga, z nową przyjaciółką można mieć wspólne tematy, cechy charakteru...itd.
Zawsze powtarzam dziewczynom, że powinny się przyjaźnić w szerokim kręgu. Im więcej, tym lepiej! I w tym kręgu można wciąż jedną lubić troszkę bardziej. A za jakiś czas lepiej się rozumieć się z inną. Dlatego mowy nie ma o zrywaniu przyjaźni, o obrażaniu, tylko wystarczy lekko się odsuwać,
spotykać się z nową przyjaciółką dodatkowo, to nie jest żadna zdrada. Jeśli chodzicie razem do szkoły, to tam dawnej przyjaciółki nie zostawiaj, chodźcie razem w trójkę, a może jeszcze ktoś do Was dojdzie?
Czasami zdarza się, że pojawienie się nowej przyjaciółki ktoś odczuwa jako zdradę. Trzeba przekonywać, że wszystko jest w porządku, być wesołym, rozmawiać z wszystkimi, nie pozwolić się ograniczać. Przyjaźń na zasadzie papużek nierozłączek nie jest zbyt zdrowa, te dziewczyny są zamknięte na innych, lubią tylko siebie nawzajem.
Spotkania z ludźmi zawsze nas ubogacają. Każdy człowiek to dziecko Boże, im więcej ich poznamy, tym lepiej.
Poeta napisał" Miłości ludzkiej stacyjka uboga, kochać człowieka, by zdążyć do Boga".
To w małżeństwie obowiązuje wierność i wyłączność. Przyjaciół można mieć wielu!!!
Rozgrywaj jakoś tę sprawę, bądź delikatna, ale nie pozwól się ograniczać.
Więcej listów: