Młodsza o rok koleżanka jest dziecinna. Po rozwodzie rodziców szantażem zmusza mamę, by jej wciąż coś kupowała. Nie uczy się, interesuje się chłopakami i żadna nie chce z nią stać, siedzieć, tylko ja. Odsuwa sie od Boga.... Koleżanka
Gratuluję! Jesteś świetną koleżanką! Oby takich więcej. Teraz pamiętaj, by mówić jej w oczy prawdę, by wyrażać swoje zdanie, mówić czasami "a ja się z tobą nie zgadzam", "a ja mam inne zdanie". Ale
absolutnie sie na nią nie obrażaj. Gdy ona będzie coś mówić o chłopakach, Ty powiedz, że Tobie przypomina to dziecięcą zabawę w dom. Że dla Ciebie chłopcy jeszcze nie są ważni, że teraz wolisz być beztroską nastolatką.
Bądź szczera, podaj jej rękę, gdy inni ją odsuwają, ale nie ulegaj. Nie krytykuj jej, tylko zmuszaj do myślenia. Np pytaj, co chce w życiu robić, jaki mieć zawód. Rób to podstępem, zacznij rozmowę o Waszych planach, a potem zapytaj o jej plany i pytaj, co robi, by to osiągnąć! Niech ona sama wyciąga wnioski!
Pokażcie jej, że można być radosnym, szczęśliwym, koleżeńskim, modnym, ale żyć porządnie, uczyć się, kochać Boga i ludzi, szanować starszych, mieć obowiązki i na to nie narzekać. Pokaż jej, że masz ogromne oparcie w wierze, że z Bogiem jest zupełnie inne, pełne życie. Ale nie tyle mów, co pokazuj. Powiedz, że jakieś kłopoty oddaje się Bogu z pełną ufnością, że On to rozwiąże, pomoże. Zaproś ją od czasu do czasu do kościoła. Czasami daj coś do przeczytania, np z Małego Gościa.
Wychowuje się przez przykład, nie przez gadanie i pouczanie. Ale nie poświęcaj się jej bez umiaru. Żeby nie myślała, że cały świat kręci się wokół niej. Rozwód rodziców bardzo ją zranił, trochę się pogubiła. Ona musi myśleć, wyciagać wnioski i ponosić konsekwencje!
Więcej listów: