W klasie mnie lubią, gdy się wygłupiam, gdy pomagam. Wysłuchuję innych, daję z siebie dużo, ale mnie nie ma kto wysłuchać. Ciężko znoszę porażki. Mam wspaniałych rodziców, ale chcę mieć oddanych przyjaciół. Co zrobić? Zasmucona
Dając z siebie tak dużo, nigdy nie licz na wdzięczność. To zasada na całe życie. Jeśli dajesz coś z siebie dlatego, by inni też Ci dali, by Cię lubili, nic z tego nie będzie. Dokładnie rozumiem, co się z Tobą dzieje. Są to problemy wielu wartościowych osób, które we wszystkim chcą być dobre.
Odwróć całą sytuację. Myśl, ile masz powodów do radości!
1. Cudowni rodzice. Mnóstwo Twoich rówieśników ich nie ma! Niektórzy przeżywają koszmar w domu.
2. Masz wielu znajomych, oceniają Cię jako osobę wesołą, a wielu Twoich rówieśników jest zupełnie samotnych i są tak przewrażliwieni, że boja się nawet odezwać.
Ty oddajesz wiele z siebie ludziom i inni myślą, że taka właśnie jesteś. Może nie dbaj tak bardzo o swój wizerunek. Bądź bardziej naturalna? Swięty Augustyn zauważył, że niespokojne jest serce człowieka, póki nie spocznie w Panu. Całe nasze życie jest wielkim wołaniem o Miłość. A to Bóg jest Miłością. Pewnie, że Bóg ukrywa się w ludziach, w przyrodzie, w kulturze... Ale należy pamiętać, że pełni nigdy nie osiągniemy w tym życiu. Wciąż będzie nam mało. Ty jesteś tego przykładem. Cudowni rodzice
nie wystarczają. Potem będziesz marzyła o chłopaku, o mężu, o dzieciach i tak wciąż i wciąż.
Dlatego jako osoba bardzo mądra, miej świadmość, że trochę Ci mieszją hormony w tych nastrojach i smutkach. Potem pamiętaj, że szukasz Boga i pełni wśród ludzi tak całkiem nie osiągniesz. No i nie myśl o wdzięczności. Czyń dobro w sposób naturalny.