Kiedyś wypluwał lawę, teraz usnął na dobre. Rwandyjczycy mają nadzieję, że wygasły wulkan Karisimbi nigdy się już nie przebudzi.
Karisimbi znaczy dosłownie „zlodowaciała góra”. Wyprawa na ten najwyższy szczyt Rwandy zabiera dwa dni. Nie można tam jednak wędrować samotnie. Nie tyle z powodu braku szlaków, ile z powodu grożącego niebezpieczeństwa. Tu, na granicy z Ugandą, grasują kłusownicy i bandy, które napadają na turystów. Poza tym przechodzi się przez teren zamieszkany przez górskie goryle. Razem z nami idzie przewodnik i czterech żołnierzy. Ich lśniące karabiny budzą respekt. Zastanawia jednak obuwie. Wszyscy mają czarne kalosze. Za kilka godzin zacznę im ich zazdrościć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.