Śmieszą mnie moi rówieśnicy, którzy tyle energii wkładają w życiu wirtualne. Najważniejsze jest zaistnienie na Facebooku, naciąganie informacji na swój temat itd. Nie istnieję na tym portalu, nie zamierzam tego robić i nie dzieje się nic złego, nikt się ze mnie nie śmieje, nikt się nie odsuwa. Czy ze mną jest coś nie w porządku? Licealistka
Wszystko z Tobą w porządku, nie dzieje się nic złego, zupełnie się zgadzam z Twoją obserwacją. Piszesz, że nie dzieje się nic złego, że nikt się od Ciebie nie odsuwa. Za mojej młodości były zupełnie inne sprawy, o których się mówiło, że trzeba to robić. No i było nas kilkoro, że się sprzeciwiliśmy, nie robiliśmy tego i nic złego się nie stało. Dlatego zbieraj powoli grupkę, która będzie się spotykać, rozmawiać itd Jeśli jest jedna odważna, pojawi się druga, trzecia osoba, to w końcu będziecie miło wspominać młodość, a nie tylko
siedzenie przed komputerem. Oczywiście, nie jestem przeciwniczką portali, o ile one służą ludziom, a nie stają się celem samym w sobie i powodują odsuwanie się od ludzi. Najważniejsze, by być sobą, by mieć swoje zdanie i nie ulegać ślepo modzie. Najważniejsze, że przekonałaś się, że Twoi rówieśnicy są tolerancyjni, uznają Twoje poglądy. O to też chodzi- kto ma potrzebę, ten tworzy swój profil, kto nie chce, ten nie tworzy.
Więcej listów: