Jestem nieszczęśliwa, bo ciągle samotna. Nie mam chłopaka, do tego jestem nieśmiała i mam niską samoocenę. Bardzo dużo się modliłam, chodziłam na nabożeństwa, ale życie się nie zmieniło. Może nie warto tak się modlić? Licealistka
Rozumiem Twoje problemy. Jednak z Panem Bogiem nie zawiera się transakcji kupna- sprzedaży, że my będziemy chodzili do kościoła, a w zamian Bóg spełni nasze marzenia. Wiara tak nie działa. Napisałaś, że nie jesteś szczęśliwa. Mądrzy ludzie powiadają, że szczęście to sprawa decyzji. Są osoby, które zawsze są nieszczęśliwe, a są takie, które zawsze są zadowolone i radosne. Nad tym powinnaś pracować. Tysiące dziewczyn w Twoim wieku nie ma chłopaka. Do tego wielu chłopaków bardzo się boi poważnych związków, bo taka nastaje moda. Całą pracę nad sobą musisz zacząć od tego, że uwierzysz w siebie, że zaczniesz dostrzegać swoje zalety.
Moje rady:
1. Uśmiechaj się często i coraz bardziej szczerze.
2. Biegaj wiele razy do lustra i uśmiechaj się do dziewczyny, którą tam zobaczysz.
3. Zobacz, jak wyglądasz, gdy jesteś ponura, a potem promiennie się uśmiechnij i przekonaj się o różnicy.
4. Jeśli Ty siebie nie cenisz, to inni czują tę niską samoocenę i też tak źle o Tobie myślą. Dlatego spojrzyj na siebie, ciesz się tym, co w Tobie ładne i ukryj lekko to, co dalekie od ideału. Pracuj nad swoim usposobieniem, by było radosne, optymistyczne. Od razu wiele spraw się zmieni.
Radzę przylgnąć bardziej do Boga w bezinteresowny sposób. Kochaj Go mocno, dziękuj Mu, nie myśl, że w zamian coś dostaniesz.
Więcej listów: