Przyglądam się obyczajom panującym w mojej klasie, szkole i zastanawiam się, czy ja jestem ostatnią normalna, a może jestem nienormalna? Wulgarne podrywanie, zachwyt dziewczyn, że chłopak w tak prymitywny sposób zwraca na nią uwagę, jeden temat, brak wartości. Licealistka
Zapewniam Cię, że nie jesteś ostatnia normalna. Takich osób jest więcej. Dostaję każdego dnia wiele cudownych listów. Z wieloma czytelnikami jestem w stałym kontakcie. To ludzie ceniący podstawowe
wartości. Jesteś w trudnym wieku. Kultura masowa narzuca fatalne wzorce, a zakompleksiona młodzież łapie je w locie i natychmiast wypełnia, by tylko robić to, co ogół, co modne, co narzucają media, co jest lekkie, łatwe i przyjemne. Bardzo, bardzo Cię proszę, byś nie sądziła, że zostałaś sama. Zresztą, przyznajesz, że ukrywasz swoje oburzenie, że przyjmujesz te nowinki naturalnie. No i może kilka innych osób też się ukrywa, dlatego nie wiecie o swoim istnieniu.
Wniosek- trwaj przy swoim.
Natomiast nie oceniaj za bardzo kolegów. Twoi rówieśnicy nie bardzo wiedzą, jak się zachować, gdy dziewczyna się narzuca, ich natura podpowiada im jedno- by korzystać z okazji. Są ciekawi i korzystają.
Poczekaj. Zaczną się studia, pójdziesz na spotkania duszpasterstwa, poznasz ludzi o podobnych wartościach. Nie jesteś sama. Dawniej też bywało różnie, tylko to się działo w ukryciu. Teraz zdarza się, że jest więcej gadania niż czynów. "Świat jest teatrem, aktorami ludzie"- napisał Szekspir i właśnie widzisz ten spektakl, w którym Twoi rówieśnicy odrywają role osób bez uczuć, osób, które nie potrafią nikogo szanować, szukają tylko przyjemności.
Bóg jest Miłością. A oni, biedni, nie chcą Boga, więc nie chcą też miłości. Bądź sobą, nie jesteś sama, rozglądaj się uważnie, może jednak w pobliżu jest kilka normalnych osób. A jeśli nie ma, to wnet takie osoby poznasz, po prostu, teraz masz pecha. Bądź optymistycznie nastawiona do świata.
Więcej listów: