Moje koleżanki mają adoratorów, wychodzą na pizzę, są radosne. Tylko ja ciągle sama, bo żaden chłopak się mną nie zainteresował. Jest mi smutno, na przerwach czytam książki. Nie pójdę w tym roku na zabawę z okazji walentynek, bo potem jest mi przykro, że mnie nikt nie prosi do tańca.... Szóstoklasistka
Nie wierzę, że jesteś jedyna w klasie w takiej sytuacji. Pracuję w szkole ponad 30 lat i owszem, są różne
sympatie, ale nigdy nie było tak, by tylko jedna dziewczyna była samotna.
Moja rada:
Nie stój smutna z boku z książką w ręce. Dziewczyny bez wielbiciela też mogą się śmiać, wariować, mieć świetny humor. Znam licealistki, studentki, a nawet wiele kobiet w różnym wieku, które żyją aktywnie,
ciekawie. Bywa, że ktoś musi na swoją drugą połowę dłużej poczekać. Najlepiej by było, gdybyś zebrała kilka dziewczyn, zaprosiła, umówiła się do pizzerii czy w inne miejsce. Nie jest tak, że z domu może wyjść tylko dziewczyna z chłopakiem. To nie XIX wiek. Gdy zbierze się kilka koleżanek, to można się świetnie pośmiać. Nawet na zabawę można iść i dobrze się bawić, chociaż pewnie, że robi się przykro, gdy pary tańczą. Dlatego jeśli nie pójdziesz na walentynki, to zrozumiem. Ale na przerwach spróbuj podchodzić
do różnych koleżanek, także do zwyczajnych kolegów, żartujcie, gadajcie. W Waszym wieku mnóstwo osób nie ma pary. Nie smuć się, śmiej się dużo, rozwijaj swoje talenty, a pewnego dnia uczucie samo przyjdzie.
Więcej listów: