Zaraziłam się czytaniem od koleżanki w piątej klasie. Zaczęłyśmy od "Pana Samochodzika"- (Zbigniew Nienacki - do 16. tomu). Potem były dzieje Tomka Wilmowskiego w serii książek Alfreda Szklarskiego (pierwsza cz. "Tomek w krainie kangurów", części jest 9, ostatnia skończona przez przyjaciela, Szklarski zmarł przedwcześnie).... Nastolatka
Uwielbiam czytać książki. Niestety, nie literaturę piękną, ponieważ jest dla mnie trudna i trochę nużąca, ale ogólnie przygodowe i podróżnicze, ewentualnie opowiadające o dziejach plemion indiańskich. Przy książkach spędziłam już kilka nocy i niezliczenie wiele godzin w ciągu dnia. Zaraziłam się czytaniem od koleżanki w piątej klasie. Zaczęłyśmy od Pana Samochodzika (Zbigniew Nienacki - do 16. tomu).
Potem były dzieje Tomka Wilmowskiego w serii książek Alfreda Szklarskiego (pierwsza cz. "Tomek w krainie kangurów", części jest 9, ostatnia skończona przez przyjaciela, Szklarski zmarł przedwcześnie). Następnie "Ten obcy" Ireny Jurgielewiczowej i jeszcze 3 jej książki. Kiedy szłam do pierwszej gimnazjum przeczytałam "Winnetou". Wszystkie trzy tomy w ciągu 5 dni. I tu się zaczęła mania na punkcie Karola Maya. Do dzisiaj nie przeczytałam wszystkich jego książek. W drugiej klasie przez przypadek natrafiłam na Danielle Steel. Ona pisze romanse. Czytałam nawet na lekcji matematyki (za co oberwałam jedynkę) i wtedy skończyłam z nią. Doszłam do wniosku, że tego typu książki będę czytać jak będzie mi się nudziło na emeryturze. Jednak jej "Album rodzinny" jest na prawdę interesujący. W tym roku (kończę gimnazjum) czytałam thrillery medyczne Kena McClure'a i horrory Kinga. Przeczytałam Trylogię indiańską
Szklarskiego ("Złoto Gór Czarnych") i Doceniłam Edmunda Niziurskiego. Zakochałam się w książce Aleksandra Kamińskiego pt."Kamienie na Szaniec" (po tej lekturze wstąpiłam do harcerstwa i niestety się rozczarowałam..). Polubiłam Fredrę i jego "Śluby panieńskie" oraz doceniłam "Zemstę". Mirona Białoszewskiego uważam za wybitnego twórcę, ale pisze dosyć trudno ("Pamiętnik z powstania warszawskiego"). Bardziej przywiązałam się do historii II Wojny Światowej zwłaszcza dzięki wizycie w
Muzeum Powstania Warszawskiego.
Tym chciałabym zakończyć moje chwalenie się ilością przeczytanych książek. A tak na prawdę chciałabym przez to powiedzieć, że Ci, którzy nie czytają, bo im się nie chce, albo uważają, że książki są nudne, nie wiedzą co tracą! Książki są wielkim zasobem wiedzy (choćby ortografia) oraz dzięki nim poznajemy też historię czy to naszego Narodu, czy innych kultur.
Niestety, jest teraz tyle głupich książek, jak na przykład (fanki i fanów bardzo przepraszam) saga "Zmierzchu" albo "Harry Potter" (poświęciłam tym książkom zbyt dużo uwagi), które dzięki komercjalizmowi zdobywają sławę nie wnosząc nic do życia nastolatków i dzieci. Jednak niedawno natknęłam się na książkę Małgorzaty Nawrockiej pt. "Anhar", i pożyczyłam ją dlatego, że zaciekawił mnie podtytuł "Powieść antymagiczna". To było bardzo dziwne, tym bardziej, że była w dziale fantastyki, a
tego raczej nie czytam. Polecam gorąco!
Napisałam to, ponieważ zastanawiam się, czy nie marnuję czasu na czytanie głupot (jak mi mama mówi) zamiast czytać coś poważniejszego.
Więcej listów: