To wszystko jest takie niesamowite. To zainteresowanie chłopców i tak dalej. Kilka lat temu byłam w pewnych chwilach przekonana, że żaden osobnik przeciwnej płci nigdy się mną nie zainteresuje. A teraz proszę... 16-latka
Kolega z klasy dziś tak długo u mnie siedział. A inny został przeze mnie dziś aż trzy razy przyłapany na "ukradkowych" spojrzeniach. Chciałabym z nim pogadać, ale on chyba woli taki układ. Jak się do niego uśmiecham - nie patrzy. Patrzy za to wtedy, gdy biedak myśli, że nie patrzę na niego. Dziś za pierwszym spojrzeniem, gdy zauważył, że i ja na niego patrzę, tak się zacukał. Pani pewnie ma mnie za wyjątkowo pustą osóbkę, o wąskich horyzontach, która tylko by się oglądała za chłopakami. No, cóż, jeśli tak,
to proszę natychmiast porzucić takie o mnie wyobrażanie (ach, ta stylistyka!) i myśleć o mnie jak najlepiej. Bo co ja poradzę - faktem jest, iż dość dużo myślę na temat kolegów, a już na pewno dużo o nich do Pani piszę, lecz zapewniam, iż mą głowę zaprząta też wiele innych spraw.
Śliczny ten Twój list. Aż się uśmiechałam podczas czytania. Przecież jesteś w cudownym wieku, gdy zgodnie z naturą zaczyna się zainteresowanie chłopakami. Dobrze wiem, że mądra z Ciebie dziewczyna. Ale równie dobrze wiem, że to urocze zaciekawienie ma swój urok i jest prawidłowe. Więc zerkaj, uśmiechaj się, spoglądaj itd.
Więcej listów: