Uważam, że trudno w dzisiejszych czasach żyć w czystości czy prezentować "konserwatywne" poglądy chrześcijańskie. I jest to nie tylko związane z brakiem przykładu w naszych rodzinach, ale z nagonką rówieśników. Studentka
Nie pochodzę z głęboko wierzącej rodziny, mimo to udało mi się znaleźć drogę do Boga. Jednak nie od razu potrafiłam przyjąć Jego nauki "w całości". Przez liceum widziałam jak moje koleżanki po kolei tracą dziewictwo, niektóre wręcz traktowały mnie z góry za to, ze jestem dziewicą. W serialach młodzieżowych, filmach wszyscy prędzej lub później lądowali w łóżku i przyznam się, że wydawało mi się to niemożliwe, żeby w naszych czasach, normalny nastolatek czekał z seksem do ślubu. Dopiero, gdy na studiach trafiłam do wspólnoty i poznałam pary narzeczeńskie, które zachowują czystość przedmałżeńską dotarło do mnie, że tak można żyć. Najważniejsze było dla mnie świadectwo młodych ludzi. Choć powiem, że i tak było ciężko ugruntować decyzję o czystości przedmałżeńskiej - koleżanki komentowały, że nikogo sobie nie znajdę, albo że będzie mi ciężko kogoś znaleźć i choć nie dawałam tego po sobie poznać bałam się, ze mają rację. Trudno się odnaleźć w tym świecie, gdy słyszy się tak wiele sprzecznych opinii dotyczących nie tylko czystości, ale też mieszkania razem przed ślubem. Bez wsparcia wspólnoty dawno zgubiłabym drogę.
Studentka
Dziękuję za uwagi. Czy rzeczywiście presja jest tak silna? A może nie w każdej szkole lub mieście tak trudno? Czekam na relacje. Iza Paszkowska
Więcej listów: