Mam dość szarych i zimnych dni. Nie dzieje się nic niezwykłego. Szkoła, dom, nauka i tak w kółko. Monotonia. Wymarzona miłość nie nadchodzi, a ja najchętniej bym chciała, by odwołali zajęcia z powodu temperatury. Licealistka
Jeśli odwołają lekcje, to trzeba będzie nadrobić to w czerwcu lub w soboty- brrr, lepiej nie...
Nie da się każdego dnia robić coś wielkiego, wykazać się bohaterstwem itd. Twoim podstawowym obowiązkiem jest nauka. Żmudna, codzienna, może i nudna. Takie jest też życie- pełne powtarzających się prac, które trzeba wykonać, choćby się nie chciało. Ale mam wrażenie, że masz kłopoty ze wzrokiem- bo nie dostrzegasz tysiąca drobnych cudów każdego dnia. Gdybyś zajrzała do ludzi chorych, to by Ci pokazali, że można się cieszyć zdrowiem sprawnością fizyczną, umysłową, zachwycać się każdym elementem przyrody i dziełami ludzkich rąk.
Miłość nadejdzie. Wraz z nią nadejdą też kolejne problemy. Każdy wiek ma plusy i minusy, trudno oceniać, które problemy są prawdziwsze. Przecież dziecko płaczące z powodu braku własnej łopatki w piaskownicy ma też prawdziwy problem na miarę wieku. Tęsknota za chłopakiem czyli za miłością jest problemem.
Pan Bóg Cię rozumie, bo on tęskni za każdym pojedynczym człowiekiem. Ale jest cierpliwy, czeka na nas. A my tęsknimy za Miłością, nie widząc, że w zasadzie tęsknimy za Nim, bo przecież Bóg jest Miłością.
Więcej listów: