Czuję, że mam depresję. Moje życie nie ma sensu. Już prawie nic mnie nie cieszy, najchętniej zrezygnowałabym z życia, ale wiem, że nie wolno.....Najgorsze jest poczucie pustki, braku powodów do radości, brak entuzjazmu.... Nastolatka
Twoje życie jest wielką wartością. Tobie się tylko wydaje, że tak nie jest. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Ja wierzę w Boga, a wiara nie jest logiczna, ale może być tak mocna, że góry przenosi. No więc ja
wierzę, że istnieje plan co do Twojego życia. Piękny plan. Tylko zamiast myśleć o samobójstwie, myśl, na co byś się mogła rzucić z entuzjazmem. Bo entuzjasta jest na szczycie góry, a Ty teraz jesteś w jaskini. Czas wyjść na światło.
Odpowiem Ci baśnią napisaną przez Bruno Ferrero:
Były sobie dwa niebieskie kamyki tkwiące w murze. Bardzo się tym martwiły, uważały, że to bez sensu, chciały opuścić to miejsce. Zaczęły się wiercić, nastawiać na działanie deszczu, więc powoli, powoli to
wiercenie i woda spowodowały, że kamienie upadły. Gdy się szczęśliwe podniosły, by ruszyć przed siebie postanowiły spojrzeniem pożegnać mur, do którego były przytwierdzone. I wtedy okazały się, że były one źrenicami w oczach Jezusa w niezwykle pięknej mozaice.
Jesteś cudownym kamieniem. Teraz nie dostrzegasz tej mozaiki, której częścią jesteś. Ale zapewniam Cię, że każde życie jest potrzebne. A to co teraz przeżywasz też jest potrzebne, bo może kiedyś będziesz mogła pomóc innym młodym męczącym się tak jak Ty teraz. Będziesz ich rozumiała. Pomożesz...
Więcej listów: