Jesteśmy coraz starsze, mamy jasne zasady i bardzo byśmy chciały pomagać, szczególnie małym dzieciom, najlepiej z domów dziecka. Nie mamy pojęcia, jak to zrobić, gdzie się zgłosić. 14-latki
Wszystko zależy od tego, gdzie mieszkacie. Czy jest w Waszej miejscowości dom dziecka, a może jakaś świetlica środowiskowa, do której przychodzą różne dzieci. Jeśli jest dom dziecka, to należy iść wprost do dyrekcji. Obawiam się, że nie jesteście wystarczająco dojrzałe, by sprostać temu zadaniu. Tu nie chodzi o czułostkowość, wzruszenie, ale długą pomoc, siłę psychiczną, konsekewncję, branie pod uwagę dobra dziecka.
Możecie się dowiedzieć, czy w Waszej miejscowości jest ośrodek pomocy socjalnej i tam się zgłosić. Są też PEFRONY /Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepłnosprawnych/ tam zawsze potrzebują
wolontariuszy.
Idźcie do parafii i zapytajcie w Caritasie, może dadzą Wam adresy rodzin, które potrzebują silnych i mądrych dziewczyn.
Próbujcie. Jeśli nic nie znajdziecie, to zawsze warto poszukać w okolicy małżeństw z małymi dziećmi i zgłosić chęć pomocy. I potem trzeba w tym wytrwać.
Czasami chcemy pomagać wszystkim dokoła, a nie widzimy własnej babci, dziadka, sąsiadki. Ludzi starych jest coraz więcej, a wstydzą się prosić o pomoc.
Więcej listów: