W tym roku matura, wiem, gdzie chcę studiować, nie mam żadnych problemów z nauką, która sama wchodzi do głowy. Boję się o relacje z ludźmi, że nikt mnie nie polubi, że nikt nie zaprosi, będę sama na uczelni, potem w pracy... Maturzystka
Na pewno jest jakaś przyczyna Twoich lęków. Ale, aby do tego dojść, trzeba by długich sesji, wielu rozmów.
Nie bój się zmiany trybu życia. Studia bardzo szkołę przypominają tylko trzeba mieć mnóstwo cierpliwości, by przetrwać długie okienka między zajęciami. Poza tym wiele spraw przypomina szkołę.
Wszystko w życiu ma swój czas- nauka w szkole i studiowanie. Jesteś blisko granicy dwóch czasów. Myśl teraz o maturze, o zdobyciu punktów... Pamiętam, jak pewna licealistka była bardzo zmęczona swoją klasa, pełną niezbyt lotnych osób. I dopiero na uczelni poznała dziewczyny, dla których
liczyly się inne sprawy.
Imprezy. To sprawa dyskusyjna.Pamiętam licealistkę, ktora poszła na pierwszą 18-tkę, wróciła zniesmaczona, zapytała, co świetnego jest w upiciu się do nieprzytomności, spaniu z głową w talerzu. Więcej nie poszła. Nie przejmowała się, gdy w poniedziałki snuli opowieści o świetnej zabawie.
Ale znam też osoby, ktore dobrały się/ głównie dziewczyny/ , które od początku studiów wychodziły co jakiś czas do pubów, miło spędzały czas. Lecz opowiadały, że fajnych chłopaków to się tam raczej nie pozna.
Bądź sobą. Jeśli jeteś wierząca, to zaraz na początku studiów idź do Duszpasterstwa Akademickiego. Udzielaj się tam. Jeśli jest taka możliwość, to już wiosną jedź na spotkanie do Lednicy, a może da sie zapisać na wyjazd do Taize? Jest tyle możliwości, by poznać ludzi w różnych grupach- turystyka, religia, różne stowarzyszenia. Pewne studentki uznały, ze skoro żyją tak wygodnie, to dwa tygodnie w roku oddadzą dla niepełnosprawnych. Zaczął sie dla nich zupenie nowy etap życia.
Można siedzieć, bać się, narzekać. Ale jak mówi piekna oazowa piosenka "nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy..." To jednak temat na osobny list.
Najważniejsze, to nie mieć kompleksów. A gdy pójdziesz na pierwsze zajęcia, to uśmiech na twarz i podchodzisz do różnych osób, przedstwiasz się, potem umawiacie na integrację, poznacie się bliżej. Nikt Cię nie musi zapraszać, to Ty możesz wyjść z inicjatywą.
Więcej listów: