Zaplanowałyśmy całodniową wyprawę rowerową. Koleżanka zawiadomiła kolegę, którego nie lubię. Jak to będzie? O czym będziemy z nim rozmawiały? Nie zabieram siostry, bo gdyby pojechał inny z kolegów, to nie chcę, by siostra przy tym była. Jeśli on pojecdzie, to chyba zemdleję! Nie wiem, czy jechać? Rozkojarzona
Jedź na tę wycieczkę rowerową. Obojętnie, jak będzie.Nie rozważaj tego za bardzo, nie snuj różnych hipotez. Jedziesz i już. Myśle, że za bardzo planujesz i plany mieszasz z życiem realnym. Takie
rzeczy sie zdarzają- ludzie się zastanawiają, rozmyślają, analizują i w końcu już nie wiedzą, czy cos się zdarzyło. Może powinnaś wypracować w sobie wiecej "luzu", takiej beztroski, zaufania, że jesteś i tak w Bożych rękach? Gdy Jan Paweł II był w Gliwicach, to z inicjatywy Małego Goscia dzieci przyszły w uszytymi ogromnymi rękawicami, żeby pamiętac, że jesteśmy w Bożych rękach. Chyba powinnaś sobie wciąż to przypominać.
Teraz anegdotka- pewien człowiek musiał pożyczyć coś od sąsiada. Ale pomyślał, że to wredny sasiad, pewnie odmówi. Idąc przypominał sobie różne sytuacje, gdy zawiódł się na sąsiedzie i coraz bardziej się na niego wściekał. Gdy wreszcie stanął przed drzwiami, zdzwonił i ujrzał go, to zapomniał o prośbie, tylko zwyzywał go, że jest chamem, że nie chce mu nic pożyczyć, że...itd Wniosek- analizując w nieskończoność jakieś sytuacje, tracimy poczucie rzeczywistości.
Pracuj nad własnym rozwojem, rozwijaj talenty, ciesz się życiem, wykorzystuj każdą piekną chwilkę, ciesz się drobiazgami.
Więcej listów: