Za mną 1 klasa liceum. Poważnie podchodzę do życia, a nikt nie chce ze mną o tym rozmawiać. Nieśmiało odzywa się u mnie myśl o powołaniu do życia zakonnego, jednocześnie lubię malować, grać na gitarze, ale z powodu nieśmiałości nie lubię tego pokazywać, pytać o grę, bo jestem samoukiem... Licealistka
1. Jestem pewna, że nadejdzie moment, w którym dokładnie poczujesz, co chcesz w życiu robić. Bombarduj Niebo w tej sprawie uparcie i jednocześnie bądź otwarta na propozycje. Podziwiam dziewczynę, która skrycie kocha pewnego chłopaka, czeka, modli się, jest gotowa przyjąć pozytywną i negatywną odpowiedź na jej dziewczcęce marzenie. Pisze, że bez względu na to, jak się ich los potoczy, to zawsze będzie Bogu wdzieczna, że była zakochana czystą miłością nastolatki. Bardzo mi się taka postawa podoba. Ty też pytaj i mów "bądź wola Twoja". Nie jest zuchwałością rozmawiać z Bogiem bardzo konkretnie. Prosić o znaki. Poszukaj w Biblii historii Gedeona. Ale możliwe, że Bóg żąda od Ciebie jeszcze trochę cierpliwości.
2. Jestem zwolenniczką tak zwanego aktywnego czekania na swoje powołanie. Np zawsze lubiłam dzieci, więc odkąd pamiętam opiekowałam się dzieciakami z sąsiedztwa i rodziny. To była świetna zaprawa pod przyszłe życie. Miałam kiedyś uczennicę, bardzo zdolną, oryginalną. Poszła na weterynarię, ale w trakcie poczuła, że "wyścig szczurów" jest nie dla niej. Wyjechała na rok do spokojnej Norwegii jako opiekunka do dzieci. Tam blisko był klasztor...Wróciła, skończyła studia i pojechała na zawsze do tego klasztoru. Ma talent plastyczny- teraz dostaję od niej śliczne listy,
zawsze niezwykle ozdobione plastycznie. Wiele sióstr pracuje na utrzymanie klasztoru malując...
3. Ze wszystkich sił rozwijaj swoje talenty. Nie zamęczaj siebie, skoro nieśmiałość jest Twoją naturą. Maluj w samotności, graj na gitarze. Ale jednocześnie poczuj sobie jakąś dumę dziecka Bożego! Masz prawo i obowiązek powtarzać za Dawidem "Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie!"/ poszukaj tego psalmu.../ Talenty mamy po to, by się nimi dzielić. Dlatego próbuj co jakiś czas grać w towarzystwie. Całe moje studia kojarzą mi się po latach z wędrowaniem po górach, prześpiewanymi
przy gitarze nocami. Osoby grające mogą zrobić dla grupy bardzo dużo dobrego! Dlatego co jakiś czas próbuj się przełamać. Bo to jest też pokora- gram jak gram, ale warto dać radość towarzystwu. Pisała mi dziewczyna, że na jakiś rekolekcjach ksiądz skrytykował nieśmiałe osoby, że ogarnia je pycha, bo chciałyby we wszystkim być najlepsze, boją się oceny innych- przemyśl to sobie. Spróbuj zmienić nastawienie- mów "maluję jak maluję, gram jak gram"
4.Kiedy będziesz już wiedziała, czy chcesz założyć rodzinę, czy żyć samotnie, czy iść do zakonu, to ogarnie Cię spokój. Ale młodość musi się wiązać z niepokojem, wątpliwościami. Młodość to trudny okres. Jesteście jak potrawa na krótko przed końcem przyrządzania- w tym momencie wiele
można zepsuć, przypalić, przesolić itd Trzeba tę potrawę nieustannie nadzorować, nie zajmować się już niczym innym.
5. Bóg potrzebuje ludzi odważnych! Za mocny jest u nas obraz cichej świętej. Poczytaj żywoty różnych świętych, to nie były szare myszki, tylko osoby o mocnych charakterach. Nie mamy być letni!!!! Więc
gotuj się od nadmiaru energii i pomysłów, nie wstydź się tego!!!
7. Myśl, co chciałabyś zdawać na maturze- to jest teraz ważne. Wybierz sobie kilka opcji co do studiów, przygotowuj się do tego. Powołanie może przyjść późno- nieważne jakie, ważne, byś była go pewna. Ludzie żyją coraz dłużej, to i powołania mogą przyjść później.
Więcej listów: