Moja przyjaciółka często ma myśli samobójcze. Ksiądz z nią rozmawia, uspokaja, ale te myśli wracają. Ostatnio poznała jakiegoś chłopaka, który planuje samobójstwo większej grupy, w tym mojej przyjaciółki. Co robić? Bezradna
Natychmiast rano idź do szkolnej pedagog, psycholog, a dobrze by było, aby zadzwoniła też Twoja mama do szkoły. Jeśli nie masz zaufania, to zaraz biegnij do księdza, a mama moż zadzwonić do niego rano. Jeśli mama ma możliwość przyjścia do szkoły, to byłoby bardzo dobrze.
Jeśli wiesz, kim jest ten chłopak, który planuje samobójstwo, to koniecznie trzeba zadzwonić do jego szkoły. Może psycholog zdobędzie nazwisko i dane od przyjaciółki.
Jeśli w Waszym mieście jest poradnia pedagogiczno-psychologiczna, to trzeba tam zaraz rano zadzwonić i powiadomić o tej sprawie. Tam pracują specjaliści terapeuci, którzy by zorganizowali terapie dla tej rozhisteryzowanej młodzieży.
Jeśli masz telefon do przyjaciółki, to jutro rano Twoja mama powinna tam zadzwonić.
Cała ta sprawa jest beznadziejnie głupia, ale znam psychikę nastolatków i wiem, że takie szaleństwo mogą zrobić. Nie myślą, że to są sprawy nieodwracalne. Przyjaciólka powinna być poddana terapii.
Taka postawa to skrajny egoizm i histeria. Cała jej uwaga jest skupieniem się na samej sobie. Zamęcza Ciebie i inną koleżnkę sobą. Teraz znalazła jeszcze tego kolegę, który wykorzystał jej słaby charakter, rozchwianą psychikę.
Samobójstwo to ciężki grzech, nikt nie ma prawa tego zrobić, bo nie jesteśmy panami swojego zycia. Nasze życie to prezent, którego sie nie odrzuca, to piękne zadanie do wykonania. Ja bym przyjaciółkę i jej grupę wysłała do kliniki, gdzie Wasi rówieśnicy umierają np na raka i tak bardzo walczą o życie, o każdy dzień. Nit z nich nie marzy o samobójstwie, tylko chcą żyć. Ja bym ją wysłała do krajów, gdzie jest wojna, głód, tortury i strach- tam Wasi rówieśnicy walczą o życie.
Tylko w chorych społeczeństwach powstają takie chore pomysły. Jeśli masz zapisaną waszą rozmowę na gadu, to może dobrze byłoby ją wydrukować i wziąć do szkoły. Ponieważ to są trudne sprawy, to bardzo by sie przydała pomoc mamy.
Podejrzewam, że koleżance chodzi głównie o szokowanie Ciebie. Proponuję, byś się w przyszłości nie dawała wciągać w jej problemy, byś obracała wszystko w żart, byś sama promienowała optymizmem, radością, szukaj też innych znajomości i nigdy nie daj się wciągnąć w takie rozważania.
Więcej listów: