Mówią, szczęście nie trwa wiecznie, że szczęśliwym jest się tylko przez chwilę .. Jeśli ma się rodzinę .. dobrego męża, żonę .. dzieci . Dobrą pracę. To jest przecież bardzo duże szczęście, które trwa... Myśląca nastolatka
Są całe książki, całe rozprawy filozofów na temat szczęścia. Pamiętam takie lekcje, jeszcze z klasy maturalnej i pamiętam, że już wtedy te rozważania mnie męczyły i nudziły. Potem na studiach męczyła mnie filozofia i to rodzielanie włosa na czworo.
Moja zasada to przyjmowanie wszystkiego z rąk Boga- raz jest lepiej, a raz gorzej. Dla mnie było oczywiste, że szczęście to rodzina z gromadką dzieci. To marzenie się spełniło. A przy okazji bywało i bywa różnie, ale gdy sie wie, co jest dla nas szcześciem, co jest ważne, to nikt nam tego szczęścia nie jest w stanie odebrać.
Poznawałam też innych ludzi. Dla kogoś szcześciem jest podróżowanie po świecie. Widać, jakie to dla niego ważne. Dla mnie by nie było, ale dla niego tak. Znam osoby dla których szcześciem jest śledzenie wydarzeń kulturalnych, oni żyją muzyką, literaturą, inne sprawy mało ważne.
Trzeba tylko sobie jasno ustalic, jak my osobiście widzimy szczęście. Oczywiscie, nie jakoś cukierkowo, ale hierarchia wartości musi być. Wtedy mało co nas złamie. I nie wolno dawać sobie wmówić, że cudza wersja szcześcia jest lepsza.
Bardzo mnie denerwuje w obecnym świecie dorosłych takie przekonanie, że trzeba żyć dla siebie, siebie realizować, że trzeba odpoczywać, że wciąż nam się coś należy.....te współczesne mody są bardzo złe dla rodzin....
Pewnien mężczyzna wcześnie miał dziecko i fatalnie się zachowywał. Zostawiał żonę samą, bo on musiał iść na mecz, musiał iść z kolegami, musiał jechać na koncert....Po wielu latach został dziadkiem
i miał taką wielką radość bawienia sie z wnukami, poświęcał im czas z wielką radością, miał szalone pomysły i bardzo dobrze wpłynął na ich rozwój. Powiedział mi, że jako tato myślał, że tysiąc spraw na świecie jest ważnych, a dziecko przeszkadza w ich poznawaniu. A gdy po latach został dziadkiem, to juz wiedział, że nic nie jest ważne w obliczu rozwijającego się dziecka, że to jest największy skarb.
Wniosek- u tego mężczyzny na przestrzeni kilkudziesięciu lat pojęcie szcześcia się zmieniło. Najwięcej podpowiedzi najdziesz w Bilblii, w Nowym Testamencie. Trzeba szukać. Trzeba samemu coś przetestować. Nie daj sobą manipulowac, sama szukaj...
Miałam kiedyś bardzo mądrą i oryginalną uczennicę. Skończyła studia, wyjechała w świat. Nagle dowiedziałam sie, że wstapiła do bardzo surowego zakonu, bo tam znalazła swoje szczęście, pisze do mnie pełne zachwytu listy....
Wiem, że ja bym tak nie mogła. Ja znalazłam szczeście w dzieciach. Pracuję z nimi 31 lat i nigdy mi się nie znudziło. O swoich dzieciach nie wspomnę. No a gdy zostałam babcią, to szkoda słów....pełnia szcześcia...
Chyba człowiek jest szcześliwy, gdy czuje się potrzebny, gdy służy innym.
Jeszcze fragment wiersza Brandstaettera:
"Człowiek walcząc o swoje istnienie w Kosmosie zapomniał, że jest jedną z postaci obwiedzionych ołowiem w kolorowym witrażu. Istniał, gdy przenikało go światło. Ponieważ żył w ciemnościach, był niewidomym szkłem." Myślę, że każdy, kto czuje w sobie to przenikające go światło / czyli Boga/ jest
szczęŚliwy. A realizuje sie to szczĘŚcie w bardzo różny sposób.
To jest moje zdanie, takiej bardzo konkretnej kobiety, która nie przepada za filozofowaniem....
Więcej listów: