Walcząc z nadwagą, wpadłam w początki bulimii. Teraz jest lepiej, jednak nie mogę o tym powiedzieć mamie, bo się na mnie zawiedzie. Staram się mało jeść, pamiętam o grzechu obżarstwa i mam nadzieję, że sobie poradzę. Nastolatka
Zastanowiło mnie zdanie, że nie chcesz, by mama zawiodła się na Tobie. Otóż mama powinna być kimś, kto nas akceptuje dokładnie takim, jacy jesteśmy. Może być na nas zła, może nas krytykować. My mamę też po cichu możemy krytykować. Ale to wcale nie znaczy, że nie ma wielkiej miłości!!!!! Mało kto kocha nas w żyiu tak jak rodzice.
Bywają ludzie, którzy mają problemy z okazaniem uczuć. Może Twoja mama nie jest zbyt wylewna, nie potrafi pokazać, że Cię bardzo kocha. Z rozsądku rodzice stawiają dzieciom wysokie żądania i nie myślą, że czasami są one za wysokie.
Myślę, że masz jakieś problemy emocjonalne, które uspokajasz przez jedzenie. Jedzenie dla wielu osób jest ucieczką. To jakby pocieszenie. Albo rekompensata za kłopoty. Jedzenie jest dla niektórych osób czynnością zastępczą. Jest rytuałem.
Zastanów się, jaki jest motyw Twojego jedzenia/ poza głodem?/
Z Twojego krótkiego listu narazie tylko takie rady:
1. Mama nigdy nie jest zawiedziona. Kocha dziecko bezwarunkowo, najwyżej nie potrafi tego okazać.
2. Miłość do jedzenia jest czynnością zastępczą. Pomyśl, przed czym uciekasz przez jedenie lub co zastępujesz.
3. Pewna dziewczyna miała problemy z nadmiarem jedzenia, bo gdy była mała, rodzina oskarżyła ją, że nie dopilnowała małej siostry. Było to niesprawiedliwe. One poczuła się winna, odtrącona, pocieszenia szukała w jedzeniu, a potem znowu odrzuciła jedzenie całkowicie. Gdy wreszcie to zdarzenie "przetrawiła", wyszła z problemu. A Ty już zaczynaj "wychodzenie".
Więcej listów: