Kocham moją rodzinę, ale nie potrafię tego okazać. Mało tego, wciąż wybucham, a wtedy nie panuję nad językiem, ranię najbliższych, cierpię z tego powodu, ale też odrzucam ich od siebie. Co robić? 16-latka
Są ludzie o charakerze choleryków. To osoby wybuchowe, które szybciej coś zrobią, powiedzą niż pomyślą. Nagadają, nakrzyczą, ale za to się nie obrażają, nawet nie rozumieją, dlaczego inni mają do nich żal.
Możliwe, że jesteś cholerykiem, ale możliwe, że to tylko kłopoty dojrzewania. Dopadły Cię trochę później, bo masz już 16 lat, ale tak też się zdarza. Spróbuj rozumem zapanować nad emocjami.
Zrób sobie takie postanowienie, że po wybuchu zaraz przeprosisz, a jeśli nie potrafisz przeprosić, to za każde zło zrób szybko coś dobrego. I naucz się śmiać z tej swojej wybuchowości, to bardzo pomaga- np chwilę po wybuchu powiedz: "ale mi znowu odbiło, przepraszam".
Wybierz sobie w poszczególnych pomieszczeniach jakieś "punkty ratunkowe". To będzie Twoja tajemnica- spojrzysz na to coś / obraz, krzyż, okno, figurka/ i już się opamiętasz.
Staraj się wziąć w garść. Płacz pomaga tylko na chwilę i musi być krótki, by wyrzucić złe emocje. Ale długi płacz osłabia. Nie ma sensu. Niewiele Ci daje.
Bardzo pomaga poczucie humoru. Najlepszy jest śmiech z samej siebie. Wtedy już mało co będzie w stanie Cię zranić.
Więcej listów: