Moja przyjaciółka głupieje na widok chłopaków. Nawet w kościele widzę, że cieszy się, gdy za nią siadają i przeszkadzają. Trochę się kłócimy i szybko godzimy. Pytała mnie, czy mi zależy na chłopaku, zaprzeczyłam, a potem żałowałam, obraziłam się na nią.... Nastolatka
Nie widzę nic złego w Waszej sprzeczce. To jednak Ty trochę namieszałaś, twierdząc, że Ci nie zależy na koledze. Myślę, że z przyjaciółką należy być szczerym, bo inaczej zaczynają się takie nieporozumienia....
Ale podoba mi się, że nie jesteście zacięte, że wybuchacie i się godzicie. Myśle, że jesteście dobrymi przyjaciółkami. Najważniejsze, to się nie obrażać dłużej niż na kilka godzin.
Natomiast sprawa chłopaków jest typowa. Bywają dziewczyny, które na ich widok tracą głowę. Lubią być zaczepiane, wszędzie, nawet w kościele. Ta chęć jest bardzo silna, one nawet nie czują, że tak reagują.
Jeśli chłopcy w kościele przeszkadzają Ci, to wyjdź z ławki, siądź gdzieś indziej, a po nabożeństwie lub mszy podejdź do niej, rozmawiaj spokojnie, tylko wyjaśnij, że Tobie ich głupie zachowanie nie odpowiada.
Chłopcy też tak do końca nie są winni, to pierwotny instynkt każe im się popisywać przed dziewczynami. Osobno każdy z nich jest świetny, a w grupie zachowują się tak, jak im sie wydaje, że jest najlepiej.
Wniosek- chęć flirtowania z chłopakami jest bardzo silna. U każdego inna. Jedni nie potrafią wtedy myśleć logicznie, a inni potrafią. Ciesz się, że znasz granice i pokazuj je przyjaciółce bardzo powoli.
Więcej listów: