Rozum kontra serce.....i co zrobić???? Serce kocha jak szalone, a rozum wie swoje....rozum wygrywa, a serce cierpi....i co robić?? Prosze o radę..... 13 latka
Piszesz, że serce szaleje.....to się zdarza, to bywa koszmarnie mocne, ale to mija.....serce to przecież takie nieprecyzyjne określenie- to jest trochę wyobraźni, trochę pierwotnego instynktu, trochę wielkich
emocji.
W zsadzie te nasze niespokojne serca wciąż szukają kogoś do kochania w najszerszym znaczeniu tego słowa. Św. Augustyn napisał, że "niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Panu". No i tak już będzie, dopóki wreszcie nie uspokoisz serca i nie pojmiesz, że tylko Bóg w całej pełni jest samym Kochaniem człowieka.
Papież Benedykt XVI napisał w encyklice o miłości, że miłość to iskra, która zapala się i gaśnie. A jeśli zostaje jako trwały płomien, to tylko wtedy, jeśli zanurzony jest on w Bogu, jeśli rozwija się jako samo dobro. No i pod tym względem pomyśl w miarę spokojnie o tym, co sie z Tobą dzieje.
1. Jeśli zapaliła się iskra, która Cię bardzo parzy, ale która mogłaby być złym ogniem, to dmuchaj mocno, niech gaśnie, a rozum zwycięży.
2. A może serce ma rację? Może coś z tej iskry będzie?
3. A może warto sie cieszyć, że ta iskra się pojawiła? Nawet, jeśli powinna szybko zgasnąć, to przecież dała Ci trochę światła, poznałaś nowe sfery życia, wiesz, na czym to niezwykłe uczucie polega.
Jeśli Twój rozum bardzo mocno Cię ostrzega, że to jest źle ulokowane uczucie, to gp posłuchaj. Cierp, zaciśnij zęby i rób to, co uważasz za słuszne.
Więcej listów: