Ostatnio często czuję coś takiego, że się wszystko we mnie gotuje, czuję taką wewnętrzną złość, gniew, mam strasznie dużo energii, a równocześnie jestem zmęczona i mam bardzo zły humor, nie chce mi sie nic robić. Co robić? Nastolatka
Przyjrzyj się gotującej się gęstej zupie lub gulaszowi, gdy jest prawie gotowy. Wszystko bulgocze, paruje, chce wypłynąć z garnka, a jednocześnie może boleśnie oparzyć. Lecz potrawa jest prawie gotowa, będzie pyszna.
Jako kobiecie skojarzyło mi się dojrzewanie z gotowaniem potrawy. Twój organizm bulgocze. Jesteś prawie ukształtowanym człowiekiem. Ale byś była doskonałą "potrawą", trzeba jeszcze chwilę utrzymać na ogniu, doprawić i bardzo pilnowac, by nie p"przypalić" i nie zepsuć efektu.
Wytrzymaj ten ciężki czas. Prawie każdy dorosły człowiek ma jakieś swoje bolesne wspomnienia z tego okresu. Wewnątrz organizmu toczy się szalona walka hormonów, które przez wiele lat będa bardzo regularnie pracowały. Zresztą, każda kobieta jest raz w miesiącu płaczliwa lub drażliwa, potem
pełna energii. Ale to sie powtarza, można się przyzwyczaić, nie reagować. Natomiast teraz panuje w organizmie hormonalny chaos, tajfun, tsunami...
Nie poddawaj sie zbyt łatwo. Znajdź swoje sposoby na wyrzucenie nadmiaru złości. Pamiętaj, że złość tkwi w Tobie, nikt nie jest winien. Jednym pomaga praca fizyczna i zmęczenie, inni wolą położyć sie z książką na tapczanie i wyciszyć się. Ktoś biegnie do przyjaciółki, by sie wyżalić lub siada na gadu. Nie daj się zwyciężyć różnym dołkom psychicznym, tylko wypuszczaj na swój sposób złość i nie wykańczaj rodziny, bo to Ty dojrzewasz, a nie oni.
Poczytaj listy z działu "dojrzewanie"- ten problem wciąż się powtarza. Trzeba ten ciężki czas w miarę dobrze przeżyć. Ważne, by mieć sporo zajęć, bo nuda sprzyja drażliwości. Dlatego ważna jest jakaś pasja, jakieś hobby i jeszcze unikanie takch przyjaciół, którzy utwierdzają w dołkach i żalach do całego świata! Wiele nastolatek jak tabletki na uspokojenie czyta powieści: Musierowicz, Siesicka, Nowak i wiele innych.
Więcej listów: