Najpierw było wporządku, usmażyliśmy kiełbaski, wypilismy colę, opowiadaliśmy kawały. Potem kolega przyniósł dużo piwa i wódkę. Dwoje nas nie piło. Pilnowaliśmy ich, bo zachowywali się koszmarnie. Było niemiło... Rozczarowana
To jedno z wielu ognisk zupełnie zepsutych przez alkohol. Obawiam się, że przez jakiś czas większość spotkań może mieć taki właśnie przebieg. Młodzieży wydaje się, że udana impreza musi się łączyć z
upijaniem, chwalą się kto pierwszy stracił kontakt z rzeczywistością, komu urwał się film.
Byłoby świetnie, gdyby jednak osoby niepijące nie siedziały w domu, bo każdy ma potrzebę zabawy, spotkań. Już wiesz, że jest Was dwoje. Może ktoś jeszcze pił tylko dlatego, by nie być wyśmianym. Próbuj organizować spotkania tych osób, a może z innymi w ciągu dnia, np mecz siatkówki,
wyprawa rowerowa, wyjście na lody. Wieczorne ogniska sprzyjają pijącym , a spotkania w słońcu, w miejscach pełnych ludzi to uniemożliwiają. Staraj się pokazać, przynajmniej koleżankom, że może być wesoło!!!! To bardzo, bardzo ważne!!!!! Umawiajcie się w miarę możliwości, bądźcie radosne, ale
bez alkoholowego "wspomagania". Jeśli ktoś z sympatią będzie to ognisko wspominał, to zapytaj, co było wesołego w tym, że .....i przypomnij złe momenty.
Część młodzieży wyrośnie z tej głupoty, ale kilka osób może wpaść w nałóg. I to będzie takie bardzo, bardzo smutne.
Więcej listów: