Kiedy próbuję się mojej mamie zwierzyć z jakiegoś problemu, to zbywa mnie byle czym. Potrafi mnie wyśmiewać przy wszystkich. Nie mam siły tak dalej żyć. Jstem samotna! Sama siebie nie lubię i nikt mnie nie kocha! Smutna, lat 19
Wydaje mi się, że gdyby mama, rodzice przeczytali Twój list, to nie domyśliliby się, że to o nich. Przecież każdy człowiek chce dobrze żyć i robiąc coś, chce robić dobrze.... Rozumiem, że rodzice popełniają błędy w stosunku do Ciebie. Ciekawa jestem, jak Ty przeżywasz ich problemy, czy jesteś w stanie ich wysłuchiwać. Przecież też mają kłopoty, bywają tak zmęczeni, że brakuje im siły na cokolwiek. Twoje zarzuty są słuszne. Bardzo już tęsknisz do osoby, dla której będziesz tak bardzo ważna. To jest ogromna siła, w pewnym sensie siła pierwotna, dzięki której ludzkość się rozwija....
Ty świetnie analizujesz swoją sytuację. Dobrze analizujesz swoje podejście do siebie samej- już
wiesz, że jeśli sama siebie nie lubisz, to jak ktoś inny ma Cię lubić. Z tego wniosek, że bardzo dobrze stawiasz diagnozę. Jesteś jak mądry lekarz- wiesz, na co pacjent jest chory. Tylko teraz musisz zrobić jeden krok dalej!!!!Trzeba rozpocząć leczenie!
Jest takie mądre powiedzenie na terapii, że jeśli czegoś nie możemy zmienić, to staramy się jakoś z tym pgodzić, a jeśli coś można zmienić na lepsze, to trzeba zmienić.
Rodziców już nie zmienisz! Zresztą, oni nie muszą Tobie ulegać, oni mają swoje poglądy na życie, swoje wartości.... Natomiast możesz zmienić siebie! Tylko siebie!!!
Każdy nastolatek ma taki moment, że czuje się samotny. To mija z wiekiem. Teraz ogarnia Cię tęsknota za miłością...Żeby tę miłość zdobyć, trzeba się zmobilizować, nie zamartwiać się i szukać, poznwać nowe osoby. Dobrze jest wejść między obce osoby, gdzie nikt nie ma o Tobie żadnego zdania. Wśród nowych ludzi można na poczatku trochę udawać osobę wesołą, koleżeńską, otwartą...
Skoro masz 19 lat, to ja bym radziła maksymalnie ruszyć między ludzi. Wyjazdy na Lednicę- tam zjeżdża młodzież z całej Polski. Latem w różnych sanktuariach organizowane są młodzieżowe spotkania, zjazdy. No i pielgrzymki.
Można narzekać na rodziców, smucić się, źle się czuć, a można zacząć działać, walczyć o siebie. Jeśli nie zaczniesz nic robić, to potem nie możesz mieć pretensji. Przemyśl to sobie. Rusz z pomysłami. Nie bój się iść między całkiem obcych ludzi.
Pamiętaj, że nikt z ludzi nie kocha Cię tak jak Bóg! On jest samą Miłością i nasza ludzka tęsknota za
Miłością jes tw zasadzie tesknotą za Bogiem!
Więcej listów: