Ostatnio nie chce mi się uczyć. Modlę się do Ducha Świętego- brak skutków. Nie załamuję się tym jednak, gdyż pracuję jako animatorka, czyli robię coś dobrego. Czy to słuszny tok myślenia? Licealistka
To nie jest słuszny tok myślenia! Absolutnie! Gdybyś się bardzo dużo uczyła, a nie byłoby efektów, to co innego, oznaka braku zdolności. Lecz Ty dorabiasz ideologię do zwyczajnego lenistwa! Człowiek już taki jest, że nie lubi się przyznawać do winy. Szuka mnóstwa okoliczności łagodzących. Jako animatorka świadczysz też swoim życiem. A jaki przykład dajesz innym? Że podstawowe, szkolne obowiązki nie są najważniejsze, że w życiu należy wybierać to, co się lubi. Już dostawałam listy od oburzonych oazowiczów narzekających na animatorów, którzy się bardzo wywyższają, tylko rozkazują. Podopieczni Was obserwują, jeśli zauważą fałsz, niespójność między słowami i czynami- to Wasza wina będzie duża. Najpiękniejsze słowa są puste, jeśli nie popiera ich świadectwo życia.
Dlatego radzę uczciwy rachunek sumienia, bez niepotrzebnych usprawiedliwień. Za naukę trzeba się ostro wziąć. To może być zmęczenie wiosenne, jakieś zaległości, które trudno nadrobić. Wymyśl plan pracy, zapisz sobie nawet godziny i do dzieła, bez ociągania. Nikt się za Ciebie nie będzie uczył, nie zwalaj winy na Ducha Świętego! Jesteś wolnym człowiekiem, nieustannie dokonujesz wyborów i właśnie wpadłaś w sidła dumy, lenistwa, fałszu. Szybko zrób z tym porządek, bo im głęiej w taki tok myślenia wpadniesz, tym gorzej.
Jest taka pokusa ludzi pracujących przy Kościele, by stawiać ten obowiązek ponad inne. Nie byłabyś zachwycona, gdyby mama siedziała całymi dniami w Caritasie, pomagała innym, a Wam proponowała kupowanie obiadów, jedzenie w samotności, pusty dom. Sama mogłaby być z siebie dumna, że tyle czasu poświęca dla dobra innych. Każdy człowiek musi sobie ustalić hierarchię wartości. Twoim obowiązkiem jest teraz nauka. Praca animatora to wielka odpowiedzialność i trzeba ją z nauką pogodzić, bo inaczej nie spełniasz swoje misji.
Nie wolno uciekać od podstawowych obowiązków i to jeszcze w pełnym przekonaniu, że się jest wspaniałym.
Może na wiosnę przydałby sie zestaw witamin, może wielkie porządki swojego trybu życia, może to byłby dobry temat do dyskusji w Waszym gronie?
Więcej listów: