Rozmyślam o życiu. Myslę o odwadze samobójców. Nigdy nimi nie gardziłem Czy mam o nich myśleć? Myśliciel
Źle rozumujesz. Samobójstwo jest aktem wielkiego tchórzostwa!!! Tak należy o nim myśleć. Dostajemy swoje życie jako zadanie! Mamy je dobrze przeżyć. Dostajemy tyle kłopotów, ile będziemy w stanie rozwiązać. Gdy będzie ciężko, Bóg będzie blisko, tylko należy go dostrzec. Życie jest prezentem, na który niczym nie zasłużyliśmy i każde życie ma sens! Samobójstwo jest oddawniem tego prezentu.
Samobójca tchórzy przed zadaniami. Myśli , by dostać się do nieba na skróty. Dawniej, by ludzi odstraszyć od samobójczych myśli, nie urządzano samobójcom pogrzebów, grzebano ich pod płotem lub nawet za cmentarzem. Teraz nikt nimi nie gardzi, ale nie ma mowy, by oceniać ich czyn w kategorii odwagi. Teraz w imię prawdy "nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni" już się tego nie stosuje, ale ranga tego wielkiego grzechu pozostała. Nikt nam nie dał prawa decydowania, kiedy nasze życie ma być zakończone!!! Samobójstwo może być efektem choroby psychicznej, może być też skutkiem głupoty, bezdennej głupoty nastolatka. Dlatego uważaj i nie wnikaj zbyt głęboko w to, co do końca nie jest pojęte. Bo instynkt życia należy do najsilniejszych. Jeżeli ktoś go pogwałca, to albo jest w totalnej rozpaczy, albo jest w takim wzburzeniu, że nie wie, co robi. Natomiast nigdy, w żadnym wypadku nie jest to akt odwagi!!!!Nie widzę ani jednego argumentu, który by tu przemawiał za odwagą. Rozmyslaj, jak się rozwijać, jakich zadań się podjąć, jak wypełnić swoje życie!!!