Dziewczyna mnie zdradziła. Rozstaliśmy się, a mój ból nie mija, tylko się potęguje. Widzę, jak ona się dobrze bawi, a ja siedzę w domu coraz bardziej ponury. Mam już myśli samobójcze. Nie wyobrażam sobie maturalnej klasy, gdy się będziemy codziennie widzieli. Chyba nie zdam, bo jak się skupić? 18-latek
Jestem już starszą kobietą i wiele w życiu widziałam oraz przeżyłam. Dlatego bardzo, bardzo proszę, byś jak najdalej odrzucił myśli samobójcze!!!!!
Zapewniam Cię, że człowiek jest bardzo silną psychicznie istotą. Właśnie w klasie maturalnej będą Wam kazali czytać opowiadania z czasów II wojny światowej. W imię koszmarów, które ci ludzie wtedy przeżyli, Ty się jakoś pozbieraj. Wzrusz ramionami, pomyśl, że na świecie jest wiele świetnych dziewczyn. To ona niech żałuje, że Cię straciła, a Ty wejdź do klasy uśmiechnięty i z podniesioną głową. A jeszcze lepiej by było, gdybyś się potrafił przemóc i z nią rozmawiać na poziomie koleżeńskim, jeśli nie od razu, to po jakimś czasie.
Odrzuć myśli samobójcze. Myśl o sobie dobrze, że jesteś świetnym chłopakiem, że pewnego dnia poznasz dziewczynę, z którą będziesz chciał założyć rodzinę. Jest mnóstwo świetnych dziewczyn, które marzą o pięknym uczuciu, które mają wiele kompleksów, które są śliczne, ale nie krzykliwe, niewymalowane, nie widać na pierwszy rzut oka ich urody. Wychodź już teraz z domu. Rozglądaj się. Sprawdź, kto z klasy jest w domu, spotkajcie się. Niech ona spędza czas w jednym towarzystwie, a Ty poszukaj innego.
Dasz radę wytrzymać te ok. 8 miesięcy. Przecież już w kwietniu kończycie zajęcia. Skup się na tym, by zdać maturę, bo to ważny papierek i będzie Ci w życiu potrzebny.
Nie chce Cię teraz zanudzać, ale znam wiele przypadków, że ludzie przeżyli zdrady, odejścia, najgorsze podłości i doszli do równowagi psychicznej.
Jeśli jesteś wierzący, to masz pewność, że nie jesteś sam, że Bóg ma dla Ciebie cudowne plany na życie. Miej marzenia i je realizuj. Człowiek jest silny, uwierz mi. Uśmiechnij się, gdyż z każdej tragedii można wyprowadzić jakieś dobro.
Więcej listów: