Podczas spotkań młodzieży w parafii zwróciłem uwagę na świetną dziewczynę. O ile mam wielką łatwość rozmów z dziewczynami, żartów, to przy niej coś mnie blokuje. Chciałbym się z nią umówić poza kościołem, powiedzieć, jak bardzo zawróciła mi w głowie. Dlaczego przy niej robię się niezaradny? Nastolatek
Nie wyskakuj od razu z wyznaniem. Tylko poznajcie się trochę bliżej, przekonaj się, jaka ona jest. Bo póki co, to masz pewność, że Ci się podoba, a to trochę za mało. Zaproś ją, umów się z nią. Jeśli w pierwszej chwili powie, że nie może, daj inne terminy. I nie dziw się, że pierwsze spotkania nie będą wcale takie udane. Bo jeśli Tobie zależy na niej, a jej na Tobie też, to właśnie dlatego tak trudno Wam się rozmawia. Łatwo się gada z koleżankami, które są obojętne, a początki rozmów z ukochaną bywają trudne. Bardzo dobrze, że jesteś szczery. Dlatego mów jej wprost, że tak Cię do niej ciągnie, że chcesz ją lepiej poznać, że jakie ona ma zalety, skoro tak Cię przyciąga. Żartuj z nią, umów się z nią najlepiej na spacer, bo wtedy się najlepiej rozmawia. Gdy się siedzi, to powstają niezręczne chwile ciszy. A w drodze cisza nie przeszkadza, poza tym można komentować to, co się widzi. Nie zaczynaj od wyznań. Szukajcie wspólnych tematów. To mogą być
wspomnienia z dzieciństwa, żarty o tym, co się lubi jeść, co się oglądało w tv, o szkole, szukanie różnych wspólnych znajomych itd itd
Wyznać możesz i tak tylko tyle, że się podoba i przyciąga Twoją uwagę. Nie trzeba tego od razu mówić. To się pokazuje, np właśnie przez to, że ją zaprosisz. Powiedz, że spotkania w kościele to tak mało, że masz ochotę na długie rozmowy i dlatego zapraszasz. O podobaniu powiesz za którymś razem, jak serce podpowie.
Więcej listów: