Niepotrzebne zerwanie

Dziewczyny mają umysł analityczny i potrafią dokładnie wszystko analizować, wspominać, zastanawiać się. Podejmują decyzję, a na drugi dzień żałują. U chłopaków bardziej wykształcona jest półkula odpowiedzialna za syntetyczne myślenie. Oni nie analizują, tylko dążą do celu. Skoro napisałaś, że nie chcesz z nim chodzić, to on odebrał tę informację i pogodził się z nią. Może pomyślał tak: "Skoro ona mnie nie chce, a ja chcę mieć dziewczynę, to poszukam szybko innej."
Najbardziej znany przykład nieporozumień: mężczyzna pyta: "jesteś zła, bo masz taką minę". Ona: "nie, nie jestem zła". Wobec takiej odpowiedzi on zadowolony zaczyna czytać gazetę, ogląda mecz itd. A ona wścieka się coraz bardziej, uważa, że on jej nie kocha, bo się o nią nie troszczy itd itd Wniosek- popełniłaś wielki błąd, bo zerwałaś bez przyczyny! Skrzywdziłaś go, bo zerwałaś z powodu gadających sąsiadek, co jest wielką bzdurą. Chłopcy bywają ambitni i on też taki jest. Nie to nie i uznał, że z Wami koniec.
Z drugiej strony, skoro tak łatwo przyjął propozycję rozstania, to może zwyczajnie nie dorósł do poważnego chodzenia, może mu się bardzo spodobałaś, ale nie traktował tego tak poważnie. Może może zamęczałaś go swoimi problemami. Nie znamy odpowiedzi. Moim zdaniem należy dać mu spokój. Pan Bóg czuwa.
Już wiesz, że miłość to śliczne uczucie. Dlatego nie pytaj mnie, jak o nim zapomnieć. Bo nie da się zapomnieć. Trzeba nawet pamiętać, że było ślicznie i dobrze. Za przeżyte dobro dziękuj Panu Bogu.
Wszystko może się zdarzyć. Życie jest o wiele bardziej skomplikowane niż filmy i książki. Dlatego mam tylko proste rady:
- nie analizuj już niczego,
- spokojnie przyjmuj to, co się dzieje, a teraz dzieje się to, że on Ciebie nie chce.
- jeśli on ma teraz dziewczynę, to znak, że Ciebie nie kochał, że był tylko zauroczony
Radzę, byś już nie płakała. Dziewczyna powinna w takiej sytuacji wzruszyć ramionami i powiedzieć, że trudno, że on nie wie, ile traci, ale szanujesz jego decyzję. Może za jakiś czas on zacznie Ciebie szukać.



Więcej listów:

zadaj pytanie...








.