Kolega z tańców chyba się we mnie zauroczył. Prosił o numer komórki, ale jakoś się wymigałam. Teraz nie wiem, co zrobić, może dać numer koleżanki? Może powiedzieć, że mam szlaban na komórkę? Może udawać, że mam chłopaka? Wymyślam różne czarne scenariusze.... Gimnazjalistka
Dziewczyno, opamiętaj się! Dlaczego tak bardzo boisz się prawdy?! Dlaczego wymyślasz "czarne scenariusze", które są tylko kłamstwem!? Bardzo mi się to nie podoba. Np- on prosi o numer komórki, a Ty odpowiadasz, że nie dajesz numeru, że bardzo przepraszasz, ale takie masz zasady! Koniec dyskusji. On jest
szczery i uczciwy, potrafi się starać o dziewczynę, odważnie zaprasza. Gdybyś mu kilka razy powiedziała krótkie słowo "nie", to byłby w końcu spokój. A Ty tworzysz jakieś dziwaczne sytuacje i mieszasz mu w głowie. Podawanie numeru koleżanki to już czyste oszustwo!
Nie mieszaj Wielkiego Postu do kłamstw. Nie udawaj, że masz chłopaka, bo to kolejne kłamstwo.
Ucz się szczerości. On przeżyje porażkę. Będzie mu smutno przez pewien czas, ale potem znajdzie inną dziewczynę. Doskonale rozumiem, że za nim nie przepadasz, że nie chcesz z nim kontaktów. Dlatego powiedz mu, że jesteście znajomymi z tańców i na tym koniec. Za uczucia się nie odpowiada, a Ty nic nie czujesz i szczerze to mówisz.
Na pewno mówiono Wam o asertywności, czyli o umiejętności grzecznego odmawiania. Musisz się w tym ćwiczyć. Możesz trenować z koleżanką jak to się robi, jak się odpowiada.
Więcej listów: