Na początku liceum żarliwie modliłam się o chłopaka. Tak bardzo chciałam kochać i być kochana. Po krótkim czasie jeden z kolegów zaczął się koło mnie kręcić, rozmawiać. Wartościowy, radosny, wierzący. A zaraz po nim następny. I teraz jestem skołowana, źle się z tym czuję, bo obaj są świetni... Licealistka
Na podstawie Twojego problemu widać, że Pan Bóg ma poczucie humoru. Tak go prosiłaś o chłopaka, że przysłał aż dwóch! A teraz moja opinia, której wcale nie musisz słuchać, bo przecież znam
sprawę tylko z tego jednego listu.
1. Absolutnie sama siebie nie przyspieszaj z podjęciem decyzji. Skoro obu lubisz, obaj są wartościowi, to znak, że trzeba troszkę poczekać.
2. Przy tak skomplikowanej sprawie trzeba mocno włączyć rozsądek. Siebie pytaj: z którym byś się chciała zestarzeć, z którym byś chciała mieć dzieci, z którym byś się czuła lepiej w codzienności...
3. Jest taki stary sposób pomagający podjąć decyzję: wizyta w domu rodzinnym chłopaka. Otóż każdy człowiek nasiąka zwyczajami domu rodzinnego. Pewnie, że każda para zaczyna od nowa, ale nawyki są. Dlatego warto się przyjrzeć ojcom obu chłopaków, atmosferze ich domów...ale to nie działa jak matematyka, może być zupełnie inaczej
4. Ja bym na Twoim miejscu dała sobie czas. Bo albo pewnego dnia zyskasz pewność, albo pojawi się ktoś trzeci.
5. A teraz rozmawiaj, rozmawiaj, poznawaj ich i poznawaj...
Więcej listów: