Chodziliśmy ze sobą kilka pięknych miesięcy. Traktowałam to bardzo poważnie. Było pięknie, kochałam całym sercem. Nagle on powiedział, że musimy od siebie odpocząć, bo on nie jest pewny swojego uczucia. Płaczę bez końca! Co robić? 18-latka we łzach
Gdziekolwiek się nie ruszę, to w kółko ten sam problem. Wiem, że nie przekonam Ciebie, że nie
warto płakać. Młodsi chłopcy są bardzo ciekawi, o co chodzi w tym chodzeniu z dziewczyną, w tym całym
zamieszaniu wokół uczuć. A gdy już to rozgryzą, gdy czują, że to dzielenie z kimś życia, że to nie tylko radości, ale też podwójne kłopoty- to uciekają od odpowiedzialności. Wielu 18-letnich chłopaków jest jeszcze bardzo niedojrzałych emocjonalnie.
Wiem, jak to przeżywasz. Dziewczyn mających podobny problem jest mnóstwo. Radzę, byś się jednak pozbierała. Niestety, z różnych względów chłopcy mają w sobie wielki lęk przed dojrzałością i przed odpowiedzialnością. Znam kilka energicznych dziewczyn, które w miarę spokojnie przyjęły propozycję "odpoczynku" i natychmiast zaczęły wychodzić z domu, spotykać się z kolegami. Jeden natychmiast wrócił i przepraszał. Ale pewności nie ma. Inna znana mi para zaczęła się wzajemnie ranić i już nie mogli do
siebie wrócić, za dużo przykrości sobie zrobili....
Moja rada:
Wypłacz się, a potem otrząśnij się, bo on nie jest wart Twoich łez. Z pewnością masz wsparcie w koleżankach. Masz prawo do śmiechu, do radości, do spotkań. Wychodź z domu, poznasz jeszcze wielu chłopaków. Może inny jest Ci pisany, a może jeszcze do siebie wrócicie. Ale trzeba być silną, mieć swoje zainteresowania, grupę przyjaciół. Trzymaj się.
Więcej listów: