Zakochałam się w koledze z równoległej klasy. Jestem bardzo nieśmiała, nie mamy wspólnych znajomych, poza tym nie uśmiecham się, nie mam przyjaciół, bo odrzuciłam wszystkich. Nikt za mną nie gada. Kocham tylko mojego psa... Gimnazjalistka
Gdy gimnazjalistka zakochuje się po raz pierwszy, to wcale nie znaczy, że ma coś z tym robić. Nieśmiałość to natura wielu dziewczyn. Widocznie Twoja natura jeszcze Cię chroni przed bliskim kontaktem z chłopakiem. Zresztą gdybyś była śmiała, to co? Powiedziałabyś mu to? Przecież to dziecinne zachowanie. Zauroczone dziewczyny po prostu przyglądają się chłopakowi, uśmiechają się
do niego, starają się wciąż stawać mu na drodze... Nie trzeba nic mówić...
Jako osoba dorastająca przekonujesz się właśnie, że człowiek podejmuje pewne decyzje, a po jakimś czasie konsekwencje tych decyzji. Skoro skupilaś się na sobie, jesteś ponura, nie uśmiechasz się, odsunęlaś się od ludzi- to teraz jesteś sama. Nigdy nie będzie tak, że ludzie z otoczenia będą skupieni na Tobie, będą się przejmowali Twoimi problemami. Nigdy tak się nie dzieje...
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Aby dotrzeć do chłopaka trzeba coś w sobie zmienić.
Np w czasie przerw tak jakoś chodź po szkole, by wciąż go mijać. Sprawdź na podziale godzin, kiedy przychodzi i wychodzi. Zauroczeni często przychodzą do szkoły wcześniej lub zostają godzinę, byle jakoś spotkać tę osobę. W każdej szkole są takie miejsca, gdzie można się jakoś spotkać. To może być biblioteka, stołówka, świetlica... Może on chodzi na jakieś szkolne zajęcia? Wtedy mogłabyś też iść.
A może przeprowadzisz śledztwo i sprawdzisz, gdzie on mieszka. Z psem możesz spacerować wszędzie...nawet w pobliżu jego domu. A może on ma psa? Wtedy byłaby najlepsza okazja, aby zacząć jakąś rozmowę- psy mogą to ułatwić.
Pomyśl, czy nie nadszedł już czas, by zmienić jakoś nastawienie do świata i ludzi. Bo coś mi się wydaje, że Tobie samej będzie z tym ciężko.
Więcej listów: