Ale można mając te 16 lat tak kochać chłopaka i nie mówiąc mu tego, być w siódmym niebie. Mowy nie ma, żebym ja mu to powiedziała, na pewno nie przez GG, wykluczone. Nie rozumiem takiego myślenia - nie chce mnie, to się zabiję. No chore to jakieś!! Dlaczego ja kochając, miałabym być nieszczęśliwa? Odwrotnie, ja się cieszę...
Ale można mając te 16 lat tak kochać chłopaka i nie mówiąc mu tego, być w siódmym niebie. Mowy nie ma, żebym ja mu to powiedziała, na pewno nie przez GG, wykluczone. Nie rozumiem takiego myślenia - nie chce mnie, to się zabiję. No chore to jakieś!! Dlaczego ja kochając, miałabym być nieszczęśliwa? Odwrotnie, ja się cieszę...
Minęły prawie trzy lata naszej znajomości, rok odkąd gadamy na GG i odkąd mówimy sobie cześć w realu. Przeżyłam jego dwie dziewczyny. Nie było łatwo żyć i godzić się z tym, że on kocha jakąś inną. Przy żadnej nie byłam zazdrosna, bardziej zła i smutna, że jest tak, a nie inaczej. Ale on był tak ważny, że ja cały czas chciałam, żeby był szczęśliwy, nawet z inną, nie ze mną, ale żeby był szczęśliwy. Jednak gdzieś siedziało we mnie przekonanie, że mamy dopiero po kilkanaście lat, że to nie są narzeczeństwa i
przymiarki do ślubu, że wszystko się może zdarzyć. I tak sobie wierzyłam i wierzę, że coś z tego będzie. Bo nie da się uniknąć przeznaczenia, więc jeśli jesteśmy dla siebie, to dojdziemy do siebie.
I zapamiętam sobie na całe życie jak kocha nastoletnia dziewczyna. Nieważne, czy będziemy kiedyś razem, na zawsze zostanie ten ślad po nim.
Ale i tak wierzę, że nam się uda.
Więcej listów: