Zakochałam się w chłopaku, który uśmiecha się do mnie, traktuje inaczej niż pozostałe dziewczyny, mówi "cześć" i nic więcej. Dałam mu walentynkę, ale nic się nie zmieniło. Co mam robić? 13- latka
Wygląda na to, że robisz na nim wrażenie, ale z jakiś powodów on obawia się zacząć znajomość. Może jesteś jego cichą "młodzieńczą miłością" i on się boi, że gdy się poznacie bliżej, to czar pryśnie?
A może natura go hamuje. Bo początek chodzenia to nie tylko początek wielkiej radści, ale też początek wielkiej odpowiedzialności i nowych życiowych problemów. Na ogół 13 -letni chłopak nie jest gotowy do tego. Dlatego może być tak, że mu się podobasz, że miło mu na Ciebie patrzeć, może marzyć, ale boi się podświadmowie coś zaczynać ze względu na swój wiek. To mogą być odczucia nienazwane.
Znam wiele par, które zauroczyły się w sobie jako nastolatki, ale te pierwsze lata to było właśnie spoglądanie na siebie, jakieś uśmiechy, marzenia, nieporozumienia. I dobrze, że się męczyli, bo jak ciągnąć chodzenie potem przez 8- 10 lat? Te pary przetrwały całe lata, są dzisiaj małżeństwami może właśnie dlatego, że kiedyś nie przyspieszali, męczyli się swoimi zauroczeniami, szukali siebie w jakiś wspólnych klasowych imprezach, zawodach sportowych, wyprawach rowerowych, nabożeństwach w
kościele.
Co mogę Ci poradzić? Nie mów mu pierwsza cześć, bo po tej walentynce już się określiłaś i to on musi się kłaniać! Jeśli którego dnia się przemożesz, to zacznij rozmawiać, ale zupełnie koleżeńsko. Z Twojego listu wynika, że nie jesteś mu obojętna, że traktuje Cię inaczej, ale- jak już pisałam- on nie musi być jeszcze gotowy na chodzenie.
Jeśli Ci bardzo na nim zależy- to czekaj. Staraj się zostać jednak jego koleżanką. Wtedy też się przekonasz, czy jest na kogo czekać, a on powinien też Cię poznać. Droga do chodzenia przez koleżeństwo jest dobra.
Nie spiesz się, nie każ mu być dorosłym, bo on jest teraz chłopakiem i ma pełne prawo wygłupiać się z kolegami, błaznować, zaczepiać dziewczyny, a nie wiązać się poważnie z jedną.
Więcej listów: