Wzdłuż domu ustawia się spora kolejka. Jest tuż po dziesiątej. Będą tak stać jeszcze ponad godzinę. Aż z klasztoru zacznie się unosić smakowity zapach zupy.
Wchodzimy na furtę klasztoru sióstr albertynek w Krakowie przy Woronicza. – Siostra Magdalena czeka – wita nas siostra furtianka. – Gdzieś tu była… No, właśnie. Nam przez Kraków trudno było przejechać, a siostrze Magdalenie szkoda każdej chwili na bezczynne czekanie. Ale już jest. Biegnie przez klasztorne podwórko.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.