Gdy Jezus przepytywał Filipa, ten nie zawsze odpowiadał na piątkę. Ewangeliści Mateusz, Marek i Łukasz zgodnie wymieniają go jako piątego z Apostołów.
Pierwsze pytanie, na którym pośliznął się Filip, padło nad Jeziorem Galilejskim. Było to tego dnia, gdy zebrał się tłum, by słuchać Jezusa. Niektórzy przyszli z daleka, głodni słowa i chleba. Ale zapasy apostołów szybko się wyczerpały. – Skąd kupimy dla nich tyle chleba? – Jezus zapytał Filipa. – Nawet dwieście denarów nie starczy, aby ich wyżywić! – zawołał Filip, chwytając się za głowę. Zapomniał, kim jest Jezus. Zabrakło mu wiary w Jego moc. Miał powiedzieć: „Panie, Ty dasz im jeść!”. I tak oblał pierwszy egzamin z religii.
Tata entuzjasta, córki prorokinie
Filip pochodził z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra. Tak jak oni, był najpierw uczniem Jana Chrzciciela. Musiał być życzliwym człowiekiem, bo miał przyjaciół. Jeden z nich nazywał się Natanael – znany też jako Bartłomiej. Prawdopodobnie kolegą Filipa był też św. Jan. Zanim jeszcze poszli za Jezusem. Filip chyba nawet nie marzył, że zostanie uczniem Mesjasza. Z tym większą radością odpowiedział na Jego: „Pójdź za mną”. Swój entuzjazm szybko przelewał na innych. Sprowadził tam właśnie Natanaela. Ciekawe, jak ten zapał przyjmowała Filipowa żona, bo zamiast siedzieć w domu z nią i z córkami, Apostoł ganiał z innymi po Galilei. Córki prawdopodobnie miał trzy albo cztery. Dwa wieki później, historyk biskup Euzebiusz z Cezarei napisał, że „córki Filipa żyły w bogobojnym panieństwie. I zażywały wielkiej czci w Kościele pierwotnym”. Nazywano je „prorokiniami”.
Uczeń i nauczyciel
Pan Jezus nie wypominał Filipowi jego feralnej odpowiedzi znad jeziora. Filip cieszył się Jego zaufaniem. To Filipa poganie poprosili, by pomógł im porozmawiać z Jezusem. Może więc Filip był kimś w rodzaju sekretarza? Czasem Jezus musiał udzielać mu dodatkowych lekcji. – Czemu mówisz: „pokaż nam Ojca”? – zapytał go kiedyś. – Kto mnie widzi, widzi i Ojca. Potem śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa douczyły Filipa do końca. I wtedy to on zaczął nauczać. Gdy po dniu Pięćdziesiątnicy Apostołowie wyruszyli w świat, Filip poszedł do Azji Mniejszej i Grecji. Chrzcił i zakładał Kościoły. To była nowość dla tamtejszych mieszkańców. Podobno apostołował również w Scytii, czyli na terenach dzisiejszej Ukrainy. Jeśli tak rzeczywiście było, to byłby on Apostołem Słowian. Ze Scytii udał się do Frygii, na terenie dzisiejszej Turcji. Tam zginął w mieście Hierapolis. Przywiązano go do krzyża w kształcie litery T i ukamienowano. Było to za rządów cesarza Domicjana, panującego w latach 81–96. Filipa pochowano w Hierapolis razem z siostrą Marianną i dwoma córkami.
Hierapolis pod panowaniem Cesarstwa Bizantyjskiego stało się ważnym ośrodkiem chrześcijaństwa i siedzibą biskupów. Na przełomie IV i V wieku powstało tam martyrium ku czci św. Filipa. Wybudowano je za murami miasta, w miejscu śmierci apostoła. Była to budowla na planie ośmiokąta, o przekątnej ok. 20 m. Całość wieńczyła kopuła wykonana z drewna i ołowiu. Do dziś zachowała się większość ścian martyrium. Po Filipie-filarze, pozostały filary świątyni. A przede wszystkim nauka, by na pytania Jezusa nie odpowiadać pochopnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.