nasze media Mały Gość 12/2024

MGN 02/2007

dodane 17.07.2006 15:55

Bartłomiej zwycięzca - św. Batłomiej

Bartłomiej znaczy „syn wojownika”. Sam apostoł też wojował – ze złymi duchami. Swoją walkę przypłacił życiem. Jednak zwycięstwo było po jego stronie.

Inne tłumaczenia imienia to „syn oracza”, albo „ten, który nabiera wodę”. Apostoł miał też drugie imię – Natanael, czyli „Bóg dał”. A Bóg dał mu prawe serce, głęboką wiarę, i przyjaciela Filipa. To przyjaciel przyprowadził go do Jezusa.

Figowy konfesjonał
Bartłomiej był starszy od Filipa. Nie krył swych mieszanych uczuć, gdy ten opowiedział mu o Jezusie z Nazaretu. – Czy może być coś dobrego z Nazaretu? – zapytał przekornie Filipa. Nazaret leżał tuż obok Kany Galilejskiej, gdzie mieszkał przyszły apostoł. Mesjasz z sąsiedniej wioski wydawał się czymś zgoła nieprawdopodobnym. Bartłomiej mógł też pomyśleć: „mało już mieliśmy fałszywych proroków?”. Był człowiekiem pobożnym. Nie chciał wierzyć każdej plotce na temat Mesjasza. Ale oczekiwał go. Studiował Pismo Święte, modlił się, wiele rozmyślał. Tego dnia, wyjątkowo, dał się namówić Filipowi, aby poznać nauczyciela z Nazaretu. – Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu – powitał go Jezus. Bartłomiej był zaskoczony. Zdziwił się jeszcze bardziej, gdy Jezus mu powiedział – Widziałem cię pod drzewem figowym­. – Jak to możliwe?! Przecież nikt nie miał prawa mnie tam widzieć. Drzewo figowe było dla żydów jak konfesjonał. Izraelici wyznawali pod nim swoje grzechy Bogu. A jednak Jezus go widział. I Bartłomiej uwierzył, że Jezus jest prawdziwym Mesjaszem. Od tego czasu ani na chwilę Go nie odstępował. Słuchał uważnie Nauczyciela. Wszystkie Jego słowa brał do serca. Śmierć Mistrza napełniła go ogromnym bólem. Przez trzy dni i noce modlił się i płakał.

Szatanie, won!
Brak pewnych informacji, dokąd apostoł udał się po zmartwychwstaniu Pana. Podobno był w Persji, Babilonie, Asyrii, Arabii Saudyjskiej, Armenii. Miał dotrzeć nawet do Indii i Etiopii. W czasie swoich misji głosił Jezusa Chrystusa i… wzywał do trzeźwości. O tak! W krajach, do których przybywał, spożywano spore ilości wyskokowych trunków. Bartłomiej wielokrotnie przekonał ludzi, że nie powinni się upijać. Wielu poprawiło swe życie, pod wpływem jego nauk. Legenda głosi, że w Armenii apostoł pokonał szatana oraz uzdrowił córkę tamtejszego króla Polimpiusza. Dziewczynka od dłuższego czasu dręczona była przez złego ducha. Po wygnaniu demona, uszczęśliwiony ojciec chciał obsypać dobroczyńcę kosztownościami. Ale Bartłomiej wyraził tylko życzenie, by przemówić w świątyni tamtejszego bożka, Astarota. Nim to posługiwał się szatan, aby zwodzić ludzi. Wdzięczny król przychylił się do prośby apostoła. Cały dwór królewski udał się z apostołem do świątyni. Wtedy Bartłomiej bezzwłocznie rozkazał szatanowi wynieść się precz ze świątynnego miejsca. W jednej chwili w pył obróciły się posągi pozostałych bóstw, a całe miasto uwierzyło w Jezusa. I tak powstał Kościół w Armenii. Na jego czele stanął król Polimpiusz, którego Bartłomiej uczynił biskupem. Ale zawistni kapłani Astarota powzięli spisek przeciw apostołowi. Z pomocą królewskiego brata, poganina Astiagesa, pojmano Bartłomieja w mieście Albanopolis (Armenia). Obdarto go żywcem ze skóry, ukrzyżowano i wystawiono na widowisko, dla gapiów. Święty, choć cierpiał straszne męki, nadal nauczał o Jezusie. Zdesperowany król, widząc, że nie pokona siły wiary, rozkazał ściąć głowę męczennika. Było to około roku 70.


Do 410 roku relikwie apostoła spoczywały w Albanopolis. Ostatecznie w 838, po wielu przeprowadzkach, złożono je w Benewencie (Włochy). Do dziś przechowywane są w tamtejszej katedrze. Część relikwii znajduje się w Rzymie.
 

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..