Watykan znają jak własną kieszeń, za Ojca Świętego gotowi oddać życie. Gwardziści czuwają przy papieżu ponad 500 lat.
Valerio Capri wysiadł z pociągu na Termini, największej stacji kolejowej w Rzymie. Był poranek 1 lipca 2006 roku. Italia przywitała go – inaczej niż jego rodaków przed równo pięciuset laty – piękną słoneczną pogodą. Mimo całonocnej podróży Valerio nie czuł zmęczenia. Przejęcie mieszało się z obawami. Jednak w sercu 20-letniego Szwajcara więcej było radości. Zaczynało się spełniać jego wielkie marzenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.