Cudowny wizerunek Maryi Płaczącej z Syrakuz należał do Antoniny i Angela Janusso. W marcu 1953 roku krewna podarowała im gipsową płaskorzeźbę Niepokalanego Serca Maryi. Małżonkowie ucieszyli się prezentem, choć należeli do tych, którzy nie naprzykrzają się Panu Bogu. Któregoś dnia, gdy Antonina ciężko zachorowała, leżąc w łóżku patrzyła na obraz Maryi. Nagle przerażona zauważyła, że z oczu gipsowej płaskorzeźby płyną łzy. Trwało to cztery dni, od 29 sierpnia do 1 września 1953 roku. Po zbadaniu okazało się, że płyn cieknący z oczu to łzy ludzkie.
Dla wizerunku Płaczącej Madonny z Syrakuz wybudowano sanktuarium w kształcie ogromnej łzy. Jan Paweł II, kiedy był tam w listopadzie 1994 roku, powiedział, że łzy Maryi należą do znaków, jakie nam daje i świadczą o Jej obecności w Kościele i świecie.