nasze media Mały Gość 12/2024

Ola

dodane 29.11.2007 23:46

Przemyślenia po lekturze artykułu

Moje przemyślenia dotyczące artykułu Agaty Puścikowskiej pt. "Historia (nie) jednego odszkodowania", który ukazał się w Gościu Niedzielnym, 7 października 2007, nr 40 Artykuł opowiada o Alicji Tysiąc.

Moje przemyślenia dotyczące artykułu Agaty Puścikowskiej pt. "Historia (nie) jednego odszkodowania", który ukazał się w Gościu Niedzielnym, 7 października 2007, nr 40

Artykuł opowiada o Alicji Tysiąc. Jest to kobieta, która z powodu wady wzroku (-20 dioptrii) chciała zabić swoje nienarodzone dziecko (dokonać aborcji). Jednak zamiar ten uniemożliwili polscy lekarze, którzy odmówili wykonania zabiegu. Kobieta "zmuszona była" urodzić córeczkę. Kilka miesięcy po porodzie, wzrok pani Alicji pogorszył się. Lekarze twierdzą, że nie miało to związku z porodem. Działo się to w roku 2000. Obecnie, decyzją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, Polska musi wypłacić kobiecie odszkodowanie za naruszenie prawa do "życia prywatnego i rodzinnego", "skutecznego środka odwoławczego" oraz tzw. "zasady równości". Janusz Siekański, jeden z twórców odwołania od wyroku Trybunału twierdzi, że może przyjść nam płacić kolejne odszkodowania, w rezultacie czego legalizacja prawa aborcyjnego w Polsce może być tylko kwestią czasu.
Kiedy zapoznawałam się z historią Alicji Tysiąc, na myśl przyszła mi św.Joanna. Postanowiłam porównać te dwie osoby, można powiedzieć na zasadzie kontrastu.
Św. Joanna (właściwie: Gianna Beretta Molla), mimo zagrożenia życia (w jej macicy rozwinął się włókniak) zdecydowała się donosić ciążę do końca. 21 kwietnia 1962r. urodziła córkę, Giannę Emanuelę. Tydzień później zmarła pomimo starań lekarzy. Jej ostatnie słowa to: "Jezu, kocham Cię". Papież Paweł VI jej poświęcenie nazwał "świadomą ofiarą". 16 maja 2004r. papież Jan Paweł II
kanonizował Joannę.
Alicja Tysiąc urodziła swoją córkę przez cesarskie cięcie. Według lekarzy, ten sposób porodu nie może wpłynąć na pogorszenie wzroku, jako że nie jest dużym wysiłkiem fizycznym. Dzisiaj córeczka pani Alicji jest na świecie. Dziewczynka jeszcze nie rozumie, że jej matka domaga się odszkodowania za to, iż nie mogła jej zabić. Ciąża i poród nie zagrażały życiu Alicji, tak jak to było w przypadku św.Joanny. Święta ofiarowała życie z własnej woli, natomiast będąca "pod opieką" organizacji feministycznych pani Alicja nie była gotowa na coś, co nie zagrażało jej życiu, ani nawet zdrowiu.
Autorka artykułu twierdzi, że w sprawie pani Tysiąc głos organizacji pro-life był ledwo słyszalny. Ja uważam, że nagłaśnianie zdania Kościoła w przypadkach takich jak ten jest konieczne. W przeciwnym wypadku w Polsce może dojść do tego, co dzieje się np. w Hiszpanii - w praktyce można tam dokonać aborcji na życzenie.
Życie ludzkie powinno być chronione od poczęcia do naturalnej śmierci. "Przerwanie ciąży" jest morderstwem, zaprzeczeniem powołania do dawania życia. Takich kobiet jak Alicja Tysiąc jest więcej. Chrześcijanie nie powinni dopuścić do tego, do czego dążą one i różnorodne organizacje feministyczne.
Czy nienarodzone dzieci są winne sposobu i sytuacji, w jakich się poczęły? Nie. Każdy bez względu na wszystko powinien mieć prawo do życia, którego początek i koniec wyznacza Bóg, nie lekarze.
OLA

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..