Elegancke fryzury, balowe kreacje, garnitury. Na parkiecie wielkiej sali wiruje sto par – młode dziewczyny i starsi panowie. Łączy ich wzajemna miłość – bo to ojcowie i córki.
Lacey ma 17 lat. Mieszka w USA, w dużym mieście Nashville w stanie Tennessee. Za rok kończy szkołę średnią i zamierza pójść na studia. Swego czasu była na „balu dziewic”. To uroczyste przyjęcie, na które przychodzą dziewczyny ze swoimi ojcami. Córki składają przyrzeczenie, że powstrzymają się od seksu do dnia ślubu, ojcowie przyrzekają, że będą je kochać i chronić. Lacey od tamtej pory nosi na palcu „obrączkę czystości”. – Podjęła to zobowiązanie dobrowolnie, żeby inni mogli zobaczyć jej wiarę – mówi „Małemu Gościowi” tata Lacey, Rick Goeringer. Na jej obrączce, którą dostała od rodziców, widnieje napis „Prawdziwa miłość czeka”. Nosi jeszcze drugą obrączkę, z chrześcijańskim znakiem ryby. Tę kupiła, żeby pamiętać, że chrześcijanin dotrzymuje zobowiązań.
Jej ojciec wie, że córka zrobiła najlepszy w świecie interes. – Ślub czystości o wiele więcej daje niż odbiera – cieszy się. I dodaje: – Grzech jest normalny w oczach ludzkich, ale nie w Bożych. Bóg błogosławi każdy czysty sposób życia. Bale dziewic są coraz popularniejsze w Stanach Zjednoczonych. Organizuje się je już w 40 stanach. Coraz więcej ludzi widzi, że zachwalanie seksu bez wyrzeczeń, wyśmiewanie czystości i dziewictwa prowadzi do samych nieszczęść. – Tu, w Nashville, jest wielu ludzi, którzy powzięli postanowienie bycia czystym w oczach Boga – opowiada pan Goeringer. I dodaje, że on ze swoją żoną nigdy nie wywierali presji na córkę. Kochaliby Lacey niezależnie od tego, jaką decyzję by podjęła. – Ale próbujemy jej pomagać, żeby nie popełniła błędów, jakie my popełnialiśmy – zapewnia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.