Wielki wezyr Kara Mustafa był pewien siebie. Przywiódł pod Wiedeń największą armię, jaką wystawiła Turcja. Kilka miesięcy później sułtan kazał udusić go zielonym sznurem. To była kara za klęskę.
Wiedeń był silną twierdzą, ale po dwóch miesiącach walki z wielokrotnie liczniejszym wojskiem tureckim obrońcy byli u kresu wytrzymałości. Nieustanne szturmy uszczupliły ich liczbę z 18 tysięcy do 5 tysięcy. Napastnicy zdobywali kolejne umocnienia i ryli podkopy. Lada dzień stolica Austrii musiała paść. Ale co wtedy stałoby się z chrześcijaństwem? Droga islamu do Rzymu byłaby już bardzo krótka. A do Warszawy jeszcze krótsza. 11 września 1863 roku obrońcy Wiednia ujrzeli nad wzgórzem Kahlenberg wzbijającą się w niebo racę. Na wałach rozległ się okrzyk radości – raca oznaczała, że nadciągnęła odsiecz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.