Tutaj lekcje trwają nieraz 12 godzin, a uczniowie czasem zastanawiają się nad tym, czy odejść. Pozostają, bo największą ich pasją jest taniec.
Sala Bytomskiego Centrum Kultury pęka w szwach. Widzowie burzą oklasków nagradzają lekkie podskoki, podnoszenia i wspaniałe piruety tancerzy. Tak wygląda obrona dyplomu w ogólnokształcącej Szkole Baletowej w Bytomiu. Na ten dzień uczniowie czekają dziewięć lat, ćwicząc codziennie w pocie czoła. Jak mało kto wiedzą, ile trzeba znieść wyrzeczeń, ile wylać łez, aby osiągnąć sukces.
Gdy nogi odmawiają...
Tomek Fabiański jest uczniem klasy szóstej, czyli trzeciej w zwykłym gimnazjum. Jego szkolny dzień zaczyna się o godz. 8. Najpierw dwie godziny tańca klasycznego, później lekcje ogólnokształcące, normalnie – matematyka, polski, historia... I znów taniec, współczesny, ludowy czy historyczny. Tomek kończy zajęcia o 17, ale w niektóre dni musi jeszcze pozostać w szkole. Czeka go wtedy tzw. repertuar, czyli dodatkowe zajęcia z repertuaru baletowego dla uczniów startujących w konkursach. Na repertuar Tomek przyjeżdża z rodzinnych Piekar Śl. również w soboty. Ćwiczył nawet podczas ferii zimowych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.