Mam na imię Wiktoria. Byłam "Małym Gościem" na codziennych roratach z lampionem w kształcie kościółka. Mam 4 latka. Na roraty chodziłam z mamą, czasem z obojga rodzicami.
Jestem na swój wiek wysoka (106 cm), mam ciemne oczy, uśmiech na twarzy i kucyk na środku głowy. Noszę zieloną kurtkę, fioletowe spodnie oraz czapkę z różowym futerkiem. W czasie rorat cieszyłam się, gdy ksiądz dawał mi błogosławieństwo na cały dzień, bym mogła być grzeczną dziewczynką w przedszkolu i domu.
Adwent był pięknym, szczególnym czasem, który sprawił, że więcej czasu poświęcałyśmy z mamą modlitwie, wspólnym rozmowom i zabawom i robieniu dobrych uczynków. Mama uczyła mnie bym rezygnowała ze słodyczy, a w tym czasie ofiarowała je dla biednych dzieci, oraz żebym zamiast oglądania bajek czytała Biblię.
Nie zawsze udaje mi się być bardzo grzeczną - ale bardzo się staram.
Pozdrawiam - Wiktoria Jańczyk (list napisałam oczywiście z pomocą mamy)