Hau, Przyjaciele!
Wszyscy dokoła narzekają na śnieg i mróz, a ja nie. Najbardziej śmieszy mnie to, że te same osoby jednocześnie wspominają jakieś dawne ostre zimy i chwalą się tym, jak one długo trwały. Ja tam uwielbiam odśnieżanie, posypywanie piaskiem chodników, rzucanie śnieżkami. Co prawda, gdy temperatura spada mocno poniżej zera, to marzną mi łapy, ale i tak nie narzekam. Wczoraj biegałem z Michasią do sklepu po brystol, bo przecież produkowała po dwie laurki dla swoich babć i dziadków. Potem dorobiła piątą dla Pani Marii, która ma wnuki poza granicami Polski i nikt jej nie odwiedzi. "Przecież to jest nasza babcia podstawowa"- zauważyła dzisiaj Paulina. No i poszliśmy szybko po kwiaty i owoce dla najlepszej z sąsiadek. A ja przybywałem do Pani Marii z każdym przyszywanym wnukiem. No i za każdym razem bardzo chętnie częstowałem się mlekiem starej kocicy oraz żebrałem o ciasteczko. Spodziewam się jeszcze wieczornej uczty, bo pojedziemy samochodem do Babci Reni, a jutro do Babci Basi. Dobry pomysł mają ludzie, że tak mocna jest u nich pozycja babci i dziadka. Psy pokpiły sprawę i potem muszą zdobywać podstępem jedzenie. Cześc. Tobi