Hau, Przyjaciele!
Dzisiaj przed wieczorem wpadła do nas Michasia. Czuje się przyjaciółką Pauliny i Jadzi, gdyż dziewczyny dopuściły ją do prac przy propagowaniu działań na rzecz "marzycielskiej poczty" Już jestem nawet lekko zazdrosny, bo ja też potrzebuję uwagi, też chciałbym dostawać listy, w ogóle lubię być w centrum. Tymczasem dziewczyny przyniosły dzisiaj ze szkoły pierwszą paczkę kolorowych listów i poszliśmy je nadać na pocztę. One nawet pani w okienku radziły, by weszła na www.marzycielskapoczta.pl i zainteresowała się akcją pisania kartek do chorych dzieci. Jeśli nadal tak będzie, że będę mógł chodzić z dziewczynami na pocztę, to już nie narzekam. Droga wzdłuż alejek, potem szaleństwa na łąkach bardzo mi odpowiadają. Wieczorem dziewczyny zajęły się projektowaniem i wykonaniem plakatów z informacją o tej akcji charytatywnej. Paulina i Jadzia szkicują, a Michasia z miną przynajmniej prezesa została dopuszczona do kolorowania. Siedzi teraz z dumną miną i wciąż mnie poucza, bym nie szczekał, nie trącał jej nosem. Byłem już zły, gdy wtem Jadzia wpadła na rewelacyjny pomysł, by zrobić mi różne wesołe zdjęcia i wysłać dzieciom. Zgodziłem się od razu, pozowałem nawet w głupich chusteczkach, kapeluszach, koralikach. No co zrobić, skoro mam w sobie coś z gwiazdora i jestem taki fotogeniczny? Cześć. Tobi